Niestety jak coś skłania do głębszych przemyśleń to osoby, którym się nie chce tego robić muszą czepiać się głupot. Podają jakieś argumenty często używając słów, których znaczenia do końca nie znają.
W wypadku tego filmu próbują uwiarygodnić swoją ocenę wypisywaniem nawiązań w filmie, np. postać mnicha = nawiązanie do buddyzmu. Ale co dalej? Bo taki wniosek każdy może wysnuć kto oglądał w dzieciństwie Legendy Kung Fu.