...że "Źródło" nie znalazło zrozumienia u nas.Wielu naszych rodaków, nosi jeszcze piętno rodu chłopskiego, tudzież mało wrazliwego na piękno uczuć. 
Przykładem, moze być kompromitująca recenzja Pana Marczewskiego któremu sie wydaje, iż rezyser robi filmy dla niego, czy też jemu podobnych kmieci. 
 
Ps. Bełkot Pana Marczewskiego, winien zostac usuniety, gdyż pozbawiony jakiegokolwiek uzasadnienia, i dowodzi jedynie ze autor nie ma pojęcia o materii, w której sie wypowiada.
Moim zdaniem zrodlo nalezy rozumiec "po swojemu", czyli wyciagnac z filmu swoje wlasne wnioski a nie doszukiwac sie co Aronofsky mial na mysli. Podobnie jak w Requiem for a dream, mysle ze tam Darren chcial zeby kazdy wyciagnal swoje wnioski a nie zobaczyl skutki cpania. 
 
nie wiem czy mam racje czy nie, ale wole zyc w przekonaniu ze rezyser stara mi cos przekazac i nauczyc mnie czegos, niz biernie ogladac film i myslec ze zrobil ten film dla kogos innego, bo czemu mam w takim razie go ogladac ? 
 
 
A komentarz "Wielu naszych rodaków, nosi jeszcze piętno rodu chłopskiego" jest troche nie na miejscu, bo mozliwe ze Ty tez masz korzenie chlopskie a poza tym pochodzenie nie ma zwiazku z wrazliwoscia na piekno uczuc jak to napisales. 
 
 
Każdy przezywa film po swojemu, ja tylko dziwie się specyfice doznań autora jednej z recenzji.