Źródło

The Fountain
2006
7,3 92 tys. ocen
7,3 10 1 91505
6,3 30 krytyków
Źródło
powrót do forum filmu Źródło

1. O co chodziło z tym łysym człowiekiem będącym niewiadomo gdzie?
2. O co chodziło z tym "pierwszym ojcem", który pojawił się w świątyni w XVI wieku? Dlaczego akurat ten łysy?
3. Dlaczego kwiaty wyrosły z brzucha tego mężczyzny?

ocenił(a) film na 8
neo900

1. Ja tego lysego faceta zamknietego w kuli zinterpretowalem jako mysli tego lekarza w swiecie terazniejszym.
2.Bo te cale sredniowiecze byla ksiazka pisana przez jego zone, ktorej zakonczenie mial napisac lekarz, wiec ten "pierwszy ojciec" lysy to jego wyobraznia..
3.Moze dlatego ze byl zachlanny, i otrzymal kare..
Ale oczywiscie to tylko moje zdanie :)

ocenił(a) film na 8
acsking

Cóż, ciekawa interpretacja. Dzięki wielkie za przybliżenie mi tych zagadnień.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
neo900

1. Łysy człowiek t główny bohater, który ratował życie swojej wybranki. To momenty, w których ukazywane jest jakby drugi wymiar, lub stany medytacji.
2. Nie wiem co masz na myśli mówiąc pierwszy ojciec, praktycznie wszedzie chodzi o głównego bohatera.
3. Kwiaty to symbol śmierci. Bohater umarł i został po nim taki ślad na ziemi.

ocenił(a) film na 8
evinx

Wydaje mi sie ze lepszym wytlumaczeniem tych kwiatow bylby nastepujacy fragment "W zachodniej kulturze kwiat jest symbolem ślepego egoizmu, opartego na greckim micie o młodym Narcyzie.." , bo w sumie byl on egoista
patrzyl tylko i wylacznie na siebie, chcial zostac niesmiertelnym, nie liczyl sie z konsekwencjami.

ocenił(a) film na 8
neo900

1. gł.bohater...to że jest łysy interpretuje w ten sposób: jego żona miała raka, co często wiąże się z chemioterapią a przeważnie jej konsekwencją jest wypadanie włosów. Znajduje się on we wszechświecie, gdyż jego żona zaintrygowana była historią majów i tym że swoje przyszłe życie widzieli właśnie w "umierającej" gwieździe, która po wybuchu żyje na nowo.

2. to ciągle gł. bohater, wciela sie on w osobę opisaną w książce jego żony

3. te kwiaty w sumie były ciekawe i zbiły mnie zupełnie z tropu. Jednak jak to zostało napisane, symbolizują egoizm, a on chciał koniecznie być zdrowy a śmierć rozumiał jako chorobę.

Ciekawy film, jednak trzeba wytrwale czekać aż sie zacznie "normalna scena", bo początkowo cięzko było zrozumieć.. jakiś łysy mężczyzna gada do drzewa:)

ocenił(a) film na 4
aex

widać to ja źle zrozumiałam punkt 3 :) z tym symbolem egoizmu -chyba niedooglądnęłam w filmie :|

ocenił(a) film na 8
neo900

historie trzeba interpretować razem nie osobno,
w moim odczuciu chodzi o to, że miłość jest ponadczasowa,
ukazana jest przeszłość, teraźniejszość, daleka przyszłość, a w niej miłość.

pzdr/

ocenił(a) film na 10
neo900

Poprzednie interpretacje byly ciekawe no i nieco inne nizeli moja osobista.

Co prawda, trudno jest " przelac na papier " moje spostrzezenia. Mozliwe ze sa rownie zawile co sam film.

Hiszpanski konkwistador Tomas Creo(ten z XVI w.) to z cala pewnoscia bohater (niedokonczonej przez Izzi, dopiero przez Tommy'iego, ksiazki). Jego zadaniem bylo odnalezienie Edenu(a w nim Drzewa Zycia). Umozliwilo by mu to uratowanie kraju i (przede wszytskim) jego ukochanej (krolowej). Gdy ostatecznie odnalazl Drzewo Zycia, zostal ukarany za zachlannosc(tutaj pewnie nawiazanie do Bibli...). Albo mozna to interpretowac inaczej, zjednoczyl sie z natura(w ktorej bedzie zyl wiecznie).
Tommas(Tommy) Creo, doktor(z terazniejszosci) staral sie za wszelka cene odnalezc lekarstwo na raka. Nie zdolal osiagnac celu na czas. Po tym wydarzeniu postanowil odnalezc zloty srodek, lekarstwo na "smierc", ktora traktowal jak zwykla chorobe.
No i w koncu ostatni z 3jki wcielen Tomasa. Kosmonauta lecacy w kierunku Xibalby. Moim zdaniem jest on tym samym Tommasem co lekarz(ratujacy ukochana Izzi). Po czesci dowodem na to jest tatuaz zamiast obraczki(zrobil sobie go po smierci zony), oraz moment gdy po kazuje swe ramiona, pelne lini(tatuazy) przedstawiajace ilosc lat, ktore przezyl myslac wciaz o tej samej kobiecie(i o tym jak przywrocic ja do zycia). Mysle, ze odnalazl on srodek na dlugo wiecznosc, ale jak sam sie pozniej przekonal- smierc nie mogla go ominac. Byla ona droga do wiecznej radosci z ukochana Izzi. Najpierw musial dokonczyc ksiazke(opowiesc) Izzi. Pozniej tak jak w opowiesc ukochanej, umierajaca gwiazda ekspolodowala i przez cialo Tommasa dala nowe zycie(drzewo z jego "pojazdu, planety" zakwitlo mimo ze niewiele wczesniej umarlo).

I jeszcze jedno spostrzezenie. Moze to drzewo bylo tym, ktore zasadzono na grobie Izzi(twierdziala ona, ze w ten sposob czlowiek moze zyc wiecznie... w naturze...)

pzdr

ocenił(a) film na 10
bengis

Oczywiscie kazdy moze miec swoja interpretacje, ale z tego co wiem, to rezyser mowil, ze ten "czlowiek w bance" to wlasnie, tak jak napisal moj przemowca, astronauta z przyszlosci (chociaz ja tez to na poczatku odebralem jako inny wymiar czy cos, w szczegolnosci, ze laczy sie z historia terazniejsza bardziej bezposrednio, niz ta o konkwistadorach).

Jesli chodzi o moje zdanie to to nie jest opowiesc o milosci (ona jest raczej tlem tej historii), tylko o szukaniu sposobu na niesmiertelnosc. Historia jest przedstawiona w 3 czasach, w ktorych bohatera spotyka za to kara (w przeszlosci "zamienia sie w kwiaty", w terazniejszosci umiera mu ukochana, w przyszlosci umiera powiedzmy: "jego ukochane drzewo" :P). Do tego za kazdym razem jest o krok od osiagniecia celu (jako konkwistador prawie zalozyl pierscien, ktory, z tego co mowila krolowa, byc moze by go uratowal przed tym losem, jako lekarz znalazl lekarstwo na raka tuz po tym jak Izzy umarla, jako astronauta prawie dolecial do serca Xibalby, gdzie Drzewo Zycia by zostalo wyleczone). I na tym opiera sie caly sens filmu - czlowiek nie powinien szukac niesmiertelnosci, bo to "smierc jest droga do chwaly". Swoja droga slowa inkwizytora zazwyczaj traktowalem jako zwykly monolog, ktory nic nowego do filmu nie wnosi, az niedawno odkrylem, ze w sumie wlasnie w nich zawarte jest motto tego dziela :).
Historia jest opowiedziana w 3 czasach, zeby podkreslic ponadczasowosc przeslania: czlowiek ani teraz, ani kiedys, ani nigdy w przyszlosci nie powinien byc niesmiertelny.

Jesli o same kwiaty chodzi to moze bohater zostal ukarany za egoizm nie tylko dlatego, ze szukal tej niesmiertelnosci, ale tez dlatego, ze zapomnial dlaczego to robi i chcial ja wykorzystac dla siebie (krolowa go prosila, zeby mial na palcu pierscien jak znajdzie skarb, a on zaslepiony swoim znaleziskiem przypomnial sobie o tym juz po tym jak wypil soki z drzewa zycia)?

ocenił(a) film na 8
szarak2

Podoba mi się ;) Naprawdę - co nowa osoba, to nowa interpretacja. I takie filmy (choć nie zawsze do końca rozumiem) lubię. Fakt, że moje gusta są trochę kontrastowe - uwielbiam też głupiutkie komedie. Filmy zmuszające do głębszego przemyślenia na długo pozostają w pamięci jako coś niespotykanego, rzadkiego, oryginalnego.

ocenił(a) film na 10
neo900

Na tym polega wlasnie wielkosc tych filmow: kazdy je interpretuje na wlasny sposob i nie wazne co autor ma na mysli, a wazne, co ma na mysli widz jak to oglada :).
Co do gustow to chyba u kazdego tak. Czasem ma sie ochote na porzadne, ambitne kino do pomyslenia - a'la Zrodlo, a czasem na bezmozga papke :D. Ja np. lubie sobie dla odluzowania z kolei poogladac filmy ze Stevenem Seagalem ;D.

ocenił(a) film na 8
neo900

co do 3 punktu, to konkwistador jest nazwany pierwszym ojcem, a wczesniej jest powiedziane, ze pierwszy ojciec poswiecił się, a z jego brzucha wyrosło drzewo zycia.