Film po raz pierwszy obejrzałem w Norwegii, i to ze szwedzkim dubbingiem. Ale, już wtedy 
było warto :) 
 Wracam, co jakiś czas do tego obrazu (albo muzyki), żałując, że Darren Aronowsky dał się 
skomercjalizować. ( Zapaśnik, Czarny łabędź) 
Ach ta mamona... 
Mój kolega, miłośnik kina akcji, ale nie tego klasy B, czy C, o "Źródle" wypowiedział się, że 
film ma fajne tapety na monitor komputera ;) 
A więc dla miłośników Bruce Willisa, czy Sylwestra Stallone, może choćby dlatego warto 
obejrzeć sobie ŹRÓDŁO :)