Źródło

The Fountain
2006
7,3 91 tys. ocen
7,3 10 1 91497
6,3 30 krytyków
Źródło
powrót do forum filmu Źródło

No to tak, nareszcie po długim wyczekiwaniu na Polską premierę poszedłem na "Źródło" do kina. Moje oczekiwania co do filmu były bardzo duże. No to zacznę od pozytywów .

Pozytywy:

+ muzyka, dzięki niej ten film nie był by TYM filmem.
+ ciekawe sceny np: śmierć Izzi czy końcówka.
+ fajna wizja filmu , ale zbyt mało kasy by ja w pełni wykorzystać.
+ emocje po filmie i pytanie w umyśle "O czym był ten film?" .
+ pełno symbolicznych dialogów, przedmiotów czy zdarzeń.
+ gra aktorów , Rachel i tak o wiele lepsza od Hugo choć ten też dobry.

Negatywy:

- zdecydowanie według mnie wadą tego filmu są nie które sceny podczas których chciało mi się śmiać np: kwiatki z brzucha , medytacja (?), scena ciut przed wybuchem gwiazdy gdzie Tommy wygląda jak Jezus :)
- żeby coś zrozumieć i wyciągnąć z filmu trzeba iść na niego kilka razy (nie wiem czy to do końca minus)
- spodziewałem się ciutkę czegoś większego.

Na sam koniec kto mi powie czy ten film skończył się szczęśliwie czy źle? Bo jakoś nie kumam , gwiazda wybuchła , Izzi umarła, konkwistador zginął.

ocenił(a) film na 10
Ifryt

polecam
http://z11.invisionfree.com/The_Fountain/index.php - forum osób zafascynowanych filmem, może znajdziesz odpowiedź na część pytań

Ifryt

Czym film miał zakończenie szczęśliwe czy nie, sam sobie na to pytanie odpowiedz. Ja tylko dodam, że za bardzo doszukujecie się zbyt dużej ilości przesłań. Tu nie ma trzech historii, akcja nie dzieje się na przestrzeni wielu wieków. Dzieje się w teraźniejszości. Chora Izzy i kochający ją Tom, chcący tak bardzo znaleść szczepionkę na jej nowotwór, że zamiast w krytycznym momencie być przy niej, podczas tych ostatnich chwil, dni - nadal w laboratorium szuka rozwiązania. Więc Izzy mu pomaga - pisze powieść, gdzie pokazuje mu na przykładzie oddanego sługi królowej, jak ślepe może być oddanie sprawie - mówi mu, że czeka na niego.
Natomiast lewitujący Tom, wędrujący przez kosmos - tak siebie postrzega Tom. Jest tylko jeden cel - ocalić Izzy. Drzewo to ona.

Przełomowy moment w filmie - Tom kończy książkę, czyli zabija strażnika drzewa, dociera do drzewa i go smakuje. Pamiętajcie, że Izzy kilka razy w filmie mówiła Tomowi, że poprzez śmierć powstaje nowe życie. Tom zrozumiał co miała na myśli i przypomnijcie sobie co wrzuca do jej grobu.

ocenił(a) film na 10
wilktom

zgadzam się, podobnie zrozumiałem ten film - prosta, tragiczna historia dwojga kochających się ludzi przedstawiona również w subiektywny sposób z perspektywy każdej ze stron. A stwierdzenia w stylu za mało kwiatków, za dużo kwiatków, czy tez "..aronsky nie do końca poradził sobie z trudnym problemem reinkarnacji..", są po prostu nie na miejscu.
Film jak najbardziej godny polecenia. - poezja

ocenił(a) film na 10
wilktom

ja odebrałem scenę przy drzewie mniej więcej tak: Tom poświęcił wszystko by je znaleźć, ale szukając zapomniał po co to robi - dlatego dopiero po chwili orientuje się, że nie ma pierścienia, który dostał na początku misji. Jeszcze inaczej: żeby żyć wiecznie trzeba umrzeć - droga na skróty nie jest możliwa - dlatego upada i roślinność go pochłania

Slayer

Slayer - pierścień był symbolem małżeństwa. Zgubienie go oznaczało fakt, iż Tom zagubił się w swych obowiązkach małżeńskich. Powinien być przy niej, ona tego chciała.
Mashortx - nie ma tam przeszłości i przyszłości. Jest tylko teraźniejszość, książka oraz umysł Toma. Nie interpretuj tych dwóch ostatnich rzeczy. One są zobrazowaniem tego co działo się w duszach dwojga bohaterów.

Reżyser mógł pokazać krzyczącą na Toma Izzy, za to, że ją "zostawił" i Toma rzucającego się po mieście i nie mogącego znaleść szczepionki - zwykły obyczaj problemowy (np. Pokój Marvina). Bądźmy więc wdzięczni za to co zobaczyliśmy na ekranie.

ocenił(a) film na 10
wilktom

tak, zgadzam się - chodzi mi o to, że chcąc przedłużyć jej życie pogrążył się w poszukiwaniu sztucznych środków ku temu, a przestał doceniać i zauważać ją

wilktom

Chyba się zgodzę -
- jest przeszłość - ale tylko w książce (zresztą przygodowo-romantycznej zdaje się ("I will be your Eve"? Królowa z żołdakiem? :) )

- jest teraźniejszość - moim zdaniem dobrze wypunktowana, z paroma subtelnościami zgrabnie ją szkicującymi

- i jest umieranie Tom'a - niekoniecznie musi to być przyszłość, moim zdaniem - może to jest jego śmierć właśnie? Spójrzcie jak często spojrzenie ku umierającej gwieździe jest ubrane (przypadkowo?) w tunel, jaki znamy choćby z obrazu http://audio-books-online.net/Dante_Divine___Comedy/__Dante_Divine___Comedy___Pa radiso__Dore.jpg i paru innych.

A może po prostu reżyser bawił się formą - i wyszło mu to na tyle, że teraz możemy się zastanawiać, a kategorycznej odpowiedzi nie ma...

ocenił(a) film na 10
Gregovski

co do strony graficznej to zdecydowanie widać wpływy Alexa Greya
http://www.alexgrey.com/

ocenił(a) film na 9
Gregovski

faktycznie sa w tym filmie trzy wątki, jednak uważam że rozważanie na przyklad kim jest Tom z "przyszlosci" jest totalnie bez sensu... Wpadlem na pomysl że producent aby zachecic do ogladniecia tego filmu wypisal takie bzdury o tomie z XXVIw. już nie mówiac o określeniu tego filmu jako Sci-fi...

ocenił(a) film na 10
wilktom

Czyli z tego filmu wynika że nieśmiertelnością której szukała królowa jest śmierć. Ale dobrą teorią jest też to że wszystkie te zdarzenia działy się w tym samym czasie i były ze sobą silnie powiązane np: drzewo z "przyszłości" a Izzi z "teraźniejszości". Albo ta cała przyszłość w tej kuli to tylko sumienie Tommego które go dręczyło ponieważ nie zajmował się żona podczas ostatnich jej chwil.

Ifryt

Moja interpretacja ;)
Desperacka walka o zrodlo zycia dla czlowieka prowadzona zarowno 500 lat temu jak i obecnie. jak sie jednak okazalalo poszukiwane przez sluge drzewo bylo drzewem zycia, ale zycia natury- nie czlowieka. Tommy pomimo desperackiej walki nie znalazl leku na chorobe Izzy, bo nie bylo to mozliwe, powinien byl inaczej postepowac, byc z nia w ostatnich chwilach jej zycia. Jedyna mozliwowscia zycia wiecznego czlowieka jest smierc, przekonal sie o tym i tak wlasnie zakonczyl ksiazke pisana przez Izzy.

ocenił(a) film na 10
Ifryt

Jeśli miałbym się choć trochę zagłębić w analizę treści to tak wyglądałyby moje wyjaśnienia:

-Przede wszystkim w tym filmie nie ma nic dosłownego. Są tysiące symboli przeplatających się i wymijających na różne sposoby. Wszystko to co teraz zapisze to tylko jedna z wielu interpretacji użytych na raz.
-Przeszłość jest jak najbardziej książką Izzy, zlewającą się ze rzeczywistością. Wiele wątków jest łudząco podobnych i przeplata się z przyszłością i teraźniejszością. Aż do ostatniej sceny filmu książka jest niedokończona. Ale po co ona ją pisze?? Według mnie chodzi o przekaz dla Toma. Panicznie szukającego rozwiązania, chcącego za wszelką cenę uwolnić ją od śmierci.W pewnym momencie filmu mówi, że chciałby żeby ona przy nim była na co ona mu odpowiada, że jest przy nim i że zawsze będzie. Potem tuli go i znów próbuje mu wytłumaczyć chyba jedno z najważniejszych przesłań filmu: Przed śmiercią nie należy uciekać. Jest ona elementem cyklu życia. Ona przez cały film chce mu pokazać, że ona jej już się nie boi. Ona jest kompletna i chciałaby aby on również był. Wierzy w to, że kiedy on już to zrozumie napisze wtedy ostatni rozdział książki.

-Jeśli chodzi o przyszłość to wg mnie jest ona bezpośrednio powiązana z teraźniejszością. To nadal jest ten sam Tom, z wytatuowaną obrączką, ze wspomnieniami teraźniejszości oraz książki. Jego walka ze śmiercią jakoś go od niej uchroniła i dała mu całe półwiecze na zrozumienie czym jest śmierć. Drzewo jest dokładnie tym samym które on zasadza na jej grobie na sam koniec. Dopiero kiedy traci ją po raz drugi dociera do niego, że śmierć jest drogą do chwały. Że tylko po śmierci razem mogą żyć wiecznie, spełnieni w miłości. Kiedy Xibalba wybucha płomienie z jego ciała opiewają drzewo które zakwita. To jest moment spełnienia obojga. On znów jest razem z nią a ona kwitnie w spełnieniu.

Co wy na to??

ocenił(a) film na 10
DaDUDE

Mam trochę jeszcze problemy z dokładną interpretacją scen z przyszłości, ale generalnie myślę tak samo :)

ocenił(a) film na 10
silversky

The Fountain spotyka sie ze skrajnymi opiniami. Jedni go kochaja, inni
nienawidza, a jeszcze inni nie rozumieja. Ja zaliczam sie do tych
pierwszych. Serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji na moim
filmowym blogu: http://reset-yourself.blogspot.com/