W przypadku tego filmu, trudno jest mi napisać coś stricte obiektywnego. Mimo to, chcę stworzyć wpis, po lekturze którego ktoś zdecyduje się - lub nie, na obejrzenie niniejszej produkcji.
PLUSY
[+] Muzyka. A właściwie MUzyka. Kompozytor sławnego już Lux Aeterna (Requiem for a Dream ) Clint Mansell, dał niesamowity popis. Nastrojowa, pasująca, piękna nuta.
[+] Gra aktorska. Hugh Jackman był bardzo dobry tak jak i pani Weisz. Dramatyczne sceny były faktycznie dramatyczne.
[+] Scenariusz. Czyli jak wiele byłbyś w stanie zrobić zarówno na jawie jak i we śnie, by ocalić życie ukochanej osoby.
MINUSY
[-] Niektóre sceny były wyrwane z kontekstu w sposób ekstremalny. Ciężko w to w pewnym sensie zaliczyć do minusów. Tutaj głównym arbitrem jest gust odbiorcy.
[-] Kolejny minus, raczej subiektywny. Rachel Weisz nie do końca pasowała do tego filmu. Jej postać mogła być jeszcze większym symbolem niewinności, czystości. Minus również proszę odebrać jako interes gustu.
PODSUMOWANIE------------------------------------------------------------
Film nie rozpoczyna nowego tematu, jednak dodaje wiele do formy. Dzięki swej pewnej nielogiczności nie może być postrzegany jako zwyczajny melodramat, lecz jako coś abstrakcyjnego. Sceny poza teraźniejszością filmu są jedynie jej afirmacją. Więc jeśli lubisz niebanalne w formie, wspaniale zmontowane i opatrzone świetną muzyką filmy z gatunku melodramatów to z pewnością ta pozycja powinna cię zainteresować.
OCENA-------------------------------------------------------------------
9/10