Liczyłem na coś więcej, choć z drugiej strony... Dwie historie są OK, ale ta trzecia dziejąca się w przyszłości to przegięcie, to unoszenie się, jakiś budda w kosmosie, bańka ulatująca w kosmos, to tylko kupią jacyś nawiedzeni ludzie wkręceni w debilny buddyzm bądź nawiedzeni ludzie którym podobała się końcówka "Odysei ko(s)micznej" . Poza tymi żenującymi scenami, film porusza ważne kwestie życia i śmierci, szkoda tylko że w formie o jakiej wcześniej napisałem.