czuję się jakbym dotknął absolutu! uniwersum, prawdy ostatecznej! życie... miłość.... śmierć... naprawdę film ma takie momenty że można doznać objawienia i istnej nirwany! urzekający audio-wizualnie i niesamowicie plastyczny, jednocześnie skłaniający do releksji... chociaż nie da się zaprzeczyć że jest to też swego rodzaju przerost formy nad treścią, a przez większą część filmu nawet jakby wieje nudą i nic się nie dzieje... ale to tylko pozory.