Skoro tyle osób uważa ten film za świetny to jednoznacznie określa czy jest trudny czy 
nie.Ludzie lubią uważać się za wyjątkowo rozwiniętych psychologów.Ten film idealnie 
wpasowuje się w potrzeby ludzi poszukujących wzruszeń ale także lekkiej egzaltacji nad 
własnym ja.Jako "domorsoły psycholog na wyrost"t stwierdzam że każdy po lekkiej analizie 
doszuka się drugiego poziomu(a o to chyba chodzilo autorowi) 
Jeżeli zaś chodzi o samą fabułę.Uważam że film wypada nieźle.Podoba mi sie pomysł z 
przełożeniem świata emocjonalnego na fantastykę.I może nawet lekka kiczowatość 
niektórych scen spełnia swoją rolę.Gdyby brać ten film nazbyt serio to doprowadzić nas do 
zamknięcia się w formie.Forma egzaltowania śmierci czy robienia z tego niesamowitego 
aktu...co tez czasem potrafi drażnić. 
Wolę tą część przed śmiercią gdy on zmaga się z nieuchronnością losu.Prawdziwa jest za 
to muzyka która zawsze wpływa na moją ocenę filmu...i po jakimś czasie doszłam do 
wniosku że to tak na prawde chyba ona najbardziej urzeka..