Bardzo dobry film i właściwie wszystko w nim jest: dramat, psychologiczny,
melodramat, trochę kostiumowy i sci-fi. Doskonale skomponowany, niezwykła
muzyka Clinta Mansella (jak zwykle świetna), której ciągle słucham. W tym
filmie na pierwszy plan wybija się ścieżka dźwiękowa, bez tego byłby kichą.
U Arronofskyego jak zwykle wszystko gra...