Spodziewałem się kolejnego gniota, nielogicznej fabuły, debilnych zagrywek niczym z Bestii, czy dublera i wogóle filmu klasy C.
Jakież moje zdziwienie było, jak obejrzałem film. Seagal tłucze się pare razy, robi to świetnie, robi to sam, biega (hehehe) i to nieźle, a na dodatek scenariusz jak i samo wykonanie jest zasakująca bardzo dobre. I śmiem twierdzić, że jest to wreszcie dobry film z Seagalem od czasu Exit Wounds. Ba fani, nie będą zawiedzeni, a amatorzy kina sensacyjnego, gdzie 2metrowy indanin obija ryja każdemu kto mu stanie na drodze będą zachwyceni. Świetna muzyka, aktorsko też jest ok. Historia jest na tyle fajna i nie wydumana oraz logiczna, że łyka się to jak pelikan. Osobiście daje 9 na zachętę i wierze, że kolejny film ze Stefanem będzie jeszcze lepszy, bo tak pozytywnego zaskoczenia po obejrzeniu tego filmu jeszcze nie miałem.
Seagal wziął się za siebie, chodzi już nie tylko z skórzanym płaszczu i długich rękawach jest mocno, jest nieźle. Cudów jeszcze nie ma, ale micha się cieszy podczas oglądania:D
Brzmi zachecajaco. A moze tak konkurs na tytul filmu: jak idiotycznie nazwa film polscy dystrybutorzy?:
- Smiertelna Piesc
- Na Smierc i Zycie
- Krwawa Zemsta
eee od kiedy kill znaczy śmierć? Jeśli ktoś już się sili na dosłowność w przekładzie to winno być to: Zmuszony do zabijania (zabójstwa).