Ale jak na Seagala i jego żałosne filmidła z ostatnich ośmiu lat, tę produkcję można śmiało obejrzeć, jeśli akurat nie masz nic lepszego do roboty. Wartka akcja, tam gdzie trzeba coś wybuchnie, coś wystrzeli, nie najgorsze zdjęcia - da się tu wytrzymać.
Tylko ten Seagal ruszający się jak mucha w smole jakoś tak dziwnie prezentuje się na ekranie.