A myślałem, że Seagal swoimi ostatnimi dziełami typu "Against the dark", "Mercenary", "Kill switch" czy dwóm filmom po części rozgrywanymi w Warszawie, osiągnął dno i z tego dna już się nie podniesie. A jednak! "Ruslan" pokazuje, że Seagal wciąż jest w formie. Nawet schudł! Oprócz tego trudno dostrzec jakichś dublerów, którzy w poprzednich jego filmach po prostu kłuli w oczy. Do tego dobra muzyka, zjadliwy scenariusz, niezłe jak zawsze sceny walk i strzelaniny. Nawet montaż wyszedł o wiele lepiej niż ostatnio. Warto obejrzeć, polecam.