Szczerze mówiąc jestem pozytywnie zaskoczony. Źle nastawiła mnie od tego filmu ocena na Filmwebie (kosmicznie zaniżona według mnie), a obraz okazał się naprawdę świetny.
'Żelazny rycerz' jest bez wątpienia dramatem kostiumowym, jednakże, tak naprawdę, bardzo kameralnym. Na ogromne brawa zasługuje fantastyczna scenografia, tworzona z dbałością o detale. Osobiście uważam, że to absolutna czołówka jeśli chodzi o okres średniowiecza.
Historia jest prosta, opowiedziana głównie poprzez kolejne potyczki, jednakże nie brakuje też intensywnych emocji. Osobiście uważam, że to bardziej dramat niż film 'dokumentalny'. Świadczy o tym choćby 'przegięta' liczba obrońców (20 to zdecydowanie za mało jak dla mnie) i wypływająca z tego rażąca dysproporcja. Dodatkowo postać króla Jana jest bardzo mocno przerysowana. Jednak jak na przypowieść o garstce dzielnych obrońców wolności wszystko jest ok.
Aktorzy naprawdę dali radę, a mimo bardzo skąpego ich przedstawiania, czuć emocje. Pojawiają się naprawdę ciekawe wątki (jak choćby Templariusza walczącego z 'pokusą' miłości).
By nie pisać recenzji: 'Żelazny rycerz' to naprawdę świetny obraz. Polecam gorąco zwłaszcza wszystkim miłośnikom średniowiecza (świetna scenografia i charakteryzacja), ale też każdemu, kto ma ochotę na mocne kino wojenne (bonus brak przesadnego patosu i amerykańskiej propagandy).
Ocena na Filmwebie jest kompletnie nieadekwatna (powinna być wyższa o conajmniej 1, 1 i pół oczka).
Jako miłośnik średniowiecza płakałem na tym filmie... jak można popełnic takie "widowisko historyczne" :(
maksymalnie 3...
to podaj jakiś film, którego akcja osadzona jest w średniowieczu i jest wierny historii, jak takiego nie znalazłem a szukać dziury w całym to każdy potrafi :P
To nie jest film historyczny. Właściwie to powinna istnieć kategoria filmów ahistorycznych i tam powinien trafić. Oblężenie Rochester to prawdziwa i znana historia, ale film nawet do niej nie nawiązuje, jest zupełnie zmyślony w sposób urągający podstawowym realiom historycznym. 2-3/10 to max.