Jakbyście mnie mieli przekonać dlaczego mam iść na Życie.
Nie jestem pewien czy iść, czy może czekać, bo tak czy tak obejrzę, bo to queerowy film, a takie lubię.
Czy jest to typowa [trzygodzinna] obyczajówka z klasycznym wątkiem miłosnym, czy może jednak wyróżnia się czymś na tle innych tego typu?
Czy zawiera jakieś sceny artystyczne, zapadające w pamięć, może refleksyjne, albo piękne pod względem estetycznym?
Jest szansa, że go nie zapomnę po wyjściu z sali?
Idź na Życie, bo...?
Dzięki za odpowiedzi.
Idź na Życie, bo jest absolutnie fantastycznie zagrany przez obie aktorki.
A ponadto szanującemu się kinomanowi po prostu wypada iść na film nagrodzony Złotą Palmą ;)
Tylko mnie zastanawia za co został nagrodzony... Czas trwania filmu przy rozgrywającej się akcji/fabule jest znacznie przesadzony. Można było go zamknąć w 1,40h, bo zwyczajnie się dłużył i stawał się nudny. Sceny łóżkowe bardzo 'naturalne' (za co plus, świetna realizacja), czas ich trwania również był za długi. Momentami czułam się skrępowana siedząc na sali kinowej i oglądając je z innymi obecnymi. Mnie całościowo nie urzekł i nie będę na jedno kopyto z przereklamowanym poklaskiem polecała #Toolbarowi albo komukolwiek tego filmu. Jedna scena warta uwagi, a mianowicie moment meetingu w ogrodzie, kiedy Emma rozmawia z Lise, a Adele je obserwuje. Twarze wyświetlanego w tle filmu z rzutnika doskonale obrazują stan emocjonalny Adele- fajny motyw, ale to za mało. Perypetie 'uczuciowe' bo coś ciężko mi te uniesienia/zauroczenie podpiąć pod miłość dla mnie bez wyrazu... Bardziej realistycznych, kipiących emocjami scen naoglądałam się w życiu niż w tym filmie...
Takie "przedłużanie" poszczególnych scen to po prostu styl Kechiche'a. Widać nie jest dla ciebie... Moim zdaniem udało się to znakomicie i kupuję to w 99% (pierwsza scena seksu faktycznie za długa ;)), po prostu wsiąkłem w tę historię (w to życie) i nie zauważyłem tych prawie 3 godzin.
Kapitalne zdjęcia pełne zbliżeń, które sprawiają, że można niemal stać się Adelą. Dlatego większe wrażenie w kinie.
A niby dlaczego miałbym Cię do tego przekonywać?
Pójdziesz czy nie pójdziesz, mnie tam wszystko jedno.