Pierwsze sceny zapowiadały na jakiś apokaliptyczny dramat, ale wiadomo, woleli zrobić przeciętny film do kotleta, gdzie tańce okazały się ważniejsze od wstępnego przygotowania na apokalipsę. Koszmarnie tani, źle napisany, jak brazylijska telenowela na pigułkach wzmacniających.