Na tym polega urok tego filmu. Tak naprawdę nigdy się nie dowiemy czy Anna żyła bowiem przez cały film twórcy bawią się z nami w kotka i myszkę. Z jednej strony główna bohaterka oddycha (smuga na lustrze) ale przecież nie odczuwa potrzeb fizjologicznych.
Najważniejszym argumentem do którego się przechylałbym twierdząc że jednak nie żyła jest PRAWDOPODOBIEŃSTWO. Naprawdę ciężko mi uwierzyć by ofiara wypadku od razu trafiła do domu pogrzebowego i nikt się nie zorientował że kobieta żyje. Zwłaszcza że przed Anną do Deacona trafiało wielu "nieboszczyków" więc organizowanie zabójstw żywych ludzi u których mylnie stwierdzono zgon jest na taką skalę po prostu niemożliwe.
Z drugiej strony wciąż nie rozumiem dlaczego Deacon wstrzykiwał Annie środek paraliżujący. Być może rzeczywiście był seryjnym mordercą i powinien trafić na stół Dextera.
nie odczuwała potrzeb fizjologicznych, bo nie miała czego wydalać :P
a tak na serio, ona pewnie sama nie była pewna, czy żyła, czy nie. być może tutaj działała siła podświadomości. drugą sprawą mogą być nerwy. to nie był jakiś długi odcinek czasu, a stres mógł dać znać o sobie. zaparcia i te sprawy.
inna rzecz, to to, że sam psycho stwierdził, że nawet umarli robią pod siebie, więc ten argument chyba nie ma zbyt wiele do zastanawiania się nad tym, czy ona żyła, czy nie.
trafiało wielu nieboszczyków, ale również wielu z nich na serio było martwymi.
wydaję mi się, że dużą część w tym filmie odgrywała śmierć mimo wszystko. psycho stwierdził, że główna bohaterka jest martwa.oczywiście to była przenośnia. myślę, że na ten czynnik składa się również ocena otoczenia. zauważmy relacje z matką. ta nie miała wątpliwości, czy jej córka nie żyje. przez to nawet adwokacik miał wątpliwości. psycho bardzo dobrze się krył mimo wszystko.
myślę, że podobna sytuacja dotyczyła innych 'nieżywych'. może bliskim było na rękę, że 'odeszli'...
sam nie wiem co mam myśleć bowiem widze i argumenty przemawiające za tym że żyła i argumrnty za ty że nie zwródzcie jednak uwage na jeden fakt a właściwie na scene : Kiedy Deacon rozwamia z innym nieboszczykiem (bratem zabitego policjanta) ten nic mu nie odp i ten sam sięwkur*** że nie chce z nim gadać moze ta scena demaskuje go jako psychicznego morderce któy faktycznie pochował Anne żywą a na końcu zwerbował małego i ten też chowa ŻYWEGO ptaszka Co wy na to ??????