mianowicie-film ten jest też moralitetem o życiu. Zwróćcie uwagę, że Anna wcale nie chciała żyć! Na samym początku, pod prysznicem, jej chłopak pyta czy jest szczęśliwa, ona mówi, że jest ale wyraźnie widzimy że coś jest nie tak.W następnych scenach widzimy, że ona jest jakaś "nieżywa", blada , zmizerniała (ktoś zwraca jej na to uwagę na pogrzebie nauczyciela), a gdy już ma możliwość po wypadku opuścić dom pogrzebowy, bo gość daje jej wolną rękę to ona zostaje!!!W scenie z chłopczykiem, gdy grabarz kopie grób Annie, on dokładnie wyjaśnia, że są ludzie którzy zużywają "powietrze, srają" itd., ale wcale nie chcą żyć, a on ma "misję" oczyszczania świata z takich beznadziejnych ludzi. Według mnie ważna jest jeszcze scena, gdy chłopczyk zakopuje żywe kurczątko, mówiąc, ze tak będzie lepiej...I ostatnia uwaga- na początku ten chłopczyk mówi, że kurczątko jest martwe, a Anna mówi, że nie - jest tylko przestraszone. I właśnie, ona też jest przestraszona i wcale nie chce żyć, a grabarz z pełnym przekonaniem pozbywa się takich ludzi...
Fajnie że ktoś wspomniał o tych kilku dość istotnych szegółach. Faktycznie można wywnioskować że Anna miała jakiś problem bo łykała jakieś prochy(nie znam się na rodzajach leków) dość często, a jak się skończyły zaczął się problem. Wyglądała dość marnie jak to podkreślił autor tematu. Nie była szczęśliwa a jej chłopak wspomniał jej że jest jak swoja matka(tego wątku nie zrozumiałem lub nie był on przedstawiony w filmie. Scena z kurczątkiem które ma zostać zakopane żywcem faktycznie coś symbolizuje chociaż zaraz po obejrzeniu nie skojarzyłem o co w niej chodzi. Grabarz od początku chciał ją zniechęcić do życia i przekonać ją że nie żyje, a później jak miała wątpliwości co do tego, przekonać ją że lepiej będzie dla niej i dla wszystkich bliskich jak się z tym pogodzi że juz nie wróci do życia i że musi odejść(umrzeć).
"chłopak wspomniał jej że jest jak swoja matka (tego wątku nie zrozumiałem lub nie był on przedstawiony w filmie. " Był przedstawiony - on później pyta ją czego chciała od życia - mówi że chciałaby kochać, i powiedzieć to Paulowi, ale "ale moja matka.. " - że nauczyła się, że miłość jest połączona z cierpieniem, przynosi tylko cierpienie itd... No mi się film pdobał, ale z drugiej strony jakbym się miała doczepić, to niektorzy nie powinni go oglądać bo moze kogos w złą stronę skierować ..
Aha odnośnie własnie jej matki dodam - dziewczyna ma za złe matce, że nie mówiła jej że ją kocha, albo i uważa ze matka nigy jej nie kochała i dlatego ma problem z wyrażaniem uczuć ale teraz matka - no właśnie kiedy dziewczyna umiera, matka każe wynosić się Paulowi i nie zbliżać się do niej bo "odebrałeś mi ją", więc wątek typu jak często wydaje nam się że nie jesteśmy kochani , tylko dlatego że ktoś (rodzic) nam tego nie powiedział
Poruszacie tu wątek filmu, który jest marginalny, bo miał to być film grozy i horroru, a nie film psychologiczny i za taki uchodzić nie może.
Bohaterka była nieszczęśliwa. Faktycznie, tylko film wcale nie wyjaśnia dlaczego, a rozmowy na ten temat między nią a grabarzem są bardzo ogólnikowe.
O innych uwagach napisałem w oddzielnym poście.
Chcecie obejrzeć coś o psychologii życia, to proponuje np "Mr Nobody", "Little Otik" lub "Man From Earth".
After Life to zwykły horror/thriller ze scenariuszem mającym potencjał, jednak nie do końca wykorzystany.
oj nie zgodzę się, że jest to temat marginalny. After.Life jest jednoznacznie określany jako " thriller i moralitet" w jednym. Żrodło tego stwierdzenia nie byle jakie: http://www.americanfilmfestival.pl/film.do?id=4952
I według mnie cześć moralna jest jednym z głównych wątków tego filmu, bynajmniej nie żadnym pobocznym. Sama reżyserka w cytowanym tu już niejednokrotnie wywiadzie dla wysokich obcasów mówi o tym, że "Producentom chodziło o horror, film gatunkowy z jednoznacznym zakończeniem, nie interesowała ich strona filozoficzna, metafizyczna. Chcieli krwi, bebechów, taniego horroru, który zarobiłby tonę kasy i wszyscy byliby szczęśliwi. Oprócz mnie." Więc myślę, zę bynajmniej nie jest to zwykły horror/thriller.
"Poruszacie tu wątek filmu, który jest marginalny, bo miał to być film grozy i horroru, a nie film psychologiczny i za taki uchodzić nie może." Nie rozumiesz filmu, stąd ta i poprzednia twoja wypowiedź na jego temat. Pewnie np.hostel, albo nocny pociąg z mięsem nie jest dla ciebie absurdalny ale realistyczny i wspaniały, czy coś tam.
Większość została tu już powiedziana, więc od siebie powiem tylko tyle, że uważam za jeden z najlepszych filmów gatunku jeśli chodzi o horror/thriller, ale w równej mierze jest to moralitet i wszystkie elementy zostały zgrane w odpowiednich proporcjach, bo gdyby była tutaj jedynie analiza psychologiczna Anny na pewno wyszedłby całkiem inny film, w tej kategorii - znacznie gorszy,nudny itd. Anna została pochowana żywcem, w większej mierze ze swojej winy, chociaż z drugiej strony zastanawia mnie, czy na jej obojętność i zachowanie nie wypłynęły w pewnym stopniu zastrzyki, prochy. Chociaż koleś otworzył jej w pewnym momencie drzwi, to wcześniej przecież nawstrzykiwał jej tego i tamtego + to co ciągle jej wmawiał. No cóż, można by dyskutować na różne kwestie, a to również świadczy o tym, że film był bardzo dobry. 9/10
"Została pochowana głównie ze swojej winy"? :)
Proszę Cię, trafiła na świra, który myślał, że rozmawia ze zmarłymi i dlatego zginęła.
Aha, jeszcze dlatego, że nie potrafiła przez 15 min otworzyć drzwi kilkoma kluczami i jakimś cudem jeszcze jeden połamała.:)
Gdyby koleś był normalny, to widząc na końcu, że Anna chce jednak żyć, puściłby ją wolno, kiedy zobaczyła swój oddech na lusterku. Wtedy film dostałby ode mnie 6. :)
Nie dość, że jej nie puścił, to jeszcze sprowokował jej pijanego chłopaka, żeby mieć następną ofiarę. :)
Mi się film nie podobał, bo nie lubię tego typu mutacji gatunkowych, z których nic dobrego nie wychodzi.
Ani dobry horror/thriller (i wcale nie pisze tutaj jako wielbiciel tego gatunku), a taki rozpoznać potrafię np "Lśnienie", "Dziecko Rosemary" czy równie sławny "Drakula", ani dobry film obyczajowy/psychologiczny, bo ten aspekt został potraktowany zbyt płytko.
Zresztą, po ocenach 1110 osób wydaje mi się, że większość odebrała to podobnie, a tylko niektórzy próbują w tym filmie doszukać się głębszego sensu.
Wczoraj oglądałem podobnie nieudany film - "Monsters", gdzie też próbowano połączyć melodramat z inwazją obcych. :)