PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=349210}

007 Quantum of Solace

Quantum of Solace
2008
6,7 166 tys. ocen
6,7 10 1 165578
5,7 58 krytyków
007 Quantum of Solace
powrót do forum filmu 007 Quantum of Solace

Po zwiastunach widać dwa genialnie zrobione ujęcia. Skok na motorze i kamera za nim. Oraz upadek przez szklany dach :) Jedno takie ujęcie zamiast sześciu czy paru i już scena robi wielkie wrażenie. Powiem drugi trailer ŁAŁŁŁŁŁ. Po pierwszym pomyślałem, że nic nie przebija Casino Royale. Teraz myślę, że ten film nadrabia akcjami i humorem ala Bond. Historia też jest ok, więc pewnie będzie co najmniej tak dobry jak Casino. A kto może okaże się lepszy ? Hmmm Tak czy siak. Trzeba przyjąć (nawet ze smutkiem), że Bon wkroczył w nową epokę i przeżył kolejny renesans:) Royale zapoczątkowało nową serie. Czy utrzyma poziom to się okaże. Jestem jednak optymistą, gdyż po efekciarskim Die Another day, ludzie kręcili nosami na CGI i zbyt duże S-F, to Casino Royale przyniósł powiew świeżości. Czy powinien iść tym tropem nie wiem. Zwiastu fajny, zachęcił mnie do filmu.


PS> FIlmy o Bondzie to jedyna seria, którą chciałbym widzieć nie zmienioną w większej skali:). Ma styl, humor, akcje i efekty. I nawet jak kolejna historia powiela poprzednie to jakoś poprostu lubię w to wsiąknąć. Jak w książki Pratchetta:D

Redgard

Zgadzam się jak najbardziej z tym pełnym dobrego gustu komentarzem :)
Naprawdę dobrze powiedziane.
Osobiście ,jako 17 letni chłopak mysle ,że to najwierniejsza seria Bonda jakiego chciałbym widzieć w kinach .Dotychczas jest u mnie na czołówce oczekiwanych filmów tego roku .James ma wreszcie charyzmę ,pewną szczypte grozy i świetnego klimatu ,oraz jak na taki film przystało rewelacyjne efekty specjalne.Ba ! Prawie bym zapomniał podkreślić najważniejszego ! Craig jest niezastąpiony.Posiada twarz rasowego agenta ,a nie jakiegoś pięknisia amanta z wypolerowaną w kosmos buźką.
Popieram jak najbardziej - zdjęcia !To jest to ;) Już pierwszy trailer zrobił na mnie wrażenie i nie potrzebowałem widzieć następnego.Pierwszy według mnie oddawał lepszy klimat ,ale ok - ja się zawsze czepiam szczegółów :)
Naprawdę cud orzeszek miód się zapowiada.Istne odrodzenie.
Do zobaczenia w kinie !
RebelMan91.

ocenił(a) film na 4
RebelMan91

Książkowy Bond stworzony przez Fleminga właśnie miał wygląd "jakiegoś pięknisia amanta z wypolerowaną w kosmos buźką". I taki powinien być TAJNY AGENT. A to dlatego, że kiedy musi się wtopić w jakieś środowisko (tak jak np. w "Szpiegu, który mnie kochał" Bond ogrywa badacza głębin morskich czy "W tajnej służbie JKM" genealoga) musi być w-i-a-r-y-g-o-d-n-y. Craig ma wygląd bramkarza z dyskoteki albo zabijaki z podrzędnego pubu i w związku z tym NIE JEST wiarygodny jako tajny agent. Poza tym James Bond to dżentelmen o szlacheckich korzeniach z mottem "Świat to za mało" w herbie. Czy Craig z wyglądu kogoś takiego przypomina? Czy przykładowo Andrzej Gołota ma wygląd arystokraty? Craig nie umywa się zarówno do Connery'ego, Moore'a, Brosnana jak i Daltona. Choć i tak jest chyba lepszy od Lazenby'ego, ale gorzej od niego zagrać Bonda się już nie da. "Casino Royale" byłoby naprawdę dobrym (może nawet bardzo dobrym) Bondem, ale Craig niestety dużo zepsuł.

Stranger

Ok , może masz racje, lecz nurtuje mnie jedno.Dlaczego odwołujesz się do ksiązki jeżeli tu nie ma mowy o żadnej adaptacji ani oparciu o książke.Zabijaka? Ok, tylko nie rozumiem JAK CZŁOWIEK TAKI JAK PEARCE BROSNAN JAKO BOND MOŻE SIĘ WTOPIĆ W ŚRODOWiSKO Z TAKĄ URODĄ ? Przecież to jest wręcz wyróżnienie wśród tłumu.Jednak powiedzmy sobie coś - to nie ma nic do żeczy.Powiedz, czy lepiej nadaje się agent który wzbudza pewien szacunek dzięki takiej "poważnej" urodzie jak Craig ,czy Brosnan ,piękny elegant który podejrzewam ,że bał by się jakiegokolwiek zadrapania na buźce .. .
Kwestia urody jest rzeczą indywidualną i myśle ,że osobistym odczuciem.
Może nowy Bond ma coś w sobie fajnego aż nadto ,poza urodą?

Można też powiedzieć ,że Pierce Brosnan wygląda jak jakis kapeć wyjęty z ze śmietnika ,choć wiemy ze tak nie jest.Oczywiście ! Craig może wywodzić się ze szlachetnego rodu ! Chcesz powiedzieć ,że uroda cechuje przynalezność ludzi do jakiejś warstwy społecznej czy poziom na jakim się znajduje ? Daj spokój .. to może być każdy ,nawet Jaś Fasola ... .

Może powiem coś na plus Pierca .To fajny aktor który baaardzo mi się spodobał i zawsze błyszczały mi się oczy jak widziałem go w roli Brosnana.Brakowało mi tylko takiego pomysłu jaki został wdrożony w najnowszą serie .

Może podasz jakiegos aktora ,którego bys usadził zamiast Craiga ?
Pozdrawiam.
RebelMan91

ocenił(a) film na 6
RebelMan91

PO PREMIERZE:

Kiedy jakiś czas temu natrafiłem na ten temat wydawał mi się z jednnej strony trafny, z drugiej napawający optymizmem, że w nowym Bondzie będziemy mogli oglądać zdjęcia akcji realistyczne i efektowne.
Ja i wielu widzów już dziś wiemy, że nic bardziej błędnego nie da się powiedzieć o tym filmie niż tytuł tematu (i życzeniowe teorie pokrewne w tym temacie) i to jest właśnie najgorsze.
Oczywiście obie sceny w filmie występują, ale stanowią one ewidentne perełki, zresztą utopione w zalewie wywołującego ataki padaczki montażu. Dobrze prezentująca się w zwiastunie scena pościgu jest ewidentną sieczką, zwłaszcza pierwsze chwile, więc aż szkoda tych wszystkich aut. Choć forma tej akurat sceny da się jeszcze obronić, bo można powiedzieć, że wspólne wysiłki operatora i montażysty sprawiły, że widz "lata" w astonie razem z Bondem.
Z tym, że dalej jest już gorzej. Pościg po dachach - ja nie widziałem prawie nic. Motor i łodzie - oprócz rzeczonej sceny pozostałe wywoływały tylko zagubienie widza. Scena w operze (strzelanina + muzyka) - ta akurat mi się podobała, ale wyłącznie jako "obrazek", bo - zwłaszcza w jej drugiej części - trudno bylo się zorientować co się dzieje. Przy samolotach było widać najwięcej, choć ta scena akurat nie specjalnie mnie obeszła. Wejście komandosów do baru - bez komentarza. Finał - właściwie całkiem nieźle zwłaszcza biorąc pod uwagę wszystko co wcześniej.
Teraz dwa odniesienia:
Pierwsze - Casino Royal. Pamiętacie kilkukrotne pokazanie żurawi podczas pościgu na początku. Albo "płaskie" ujęcia z góry. Taka perspektywa dawała niesamowite ujęcia, które w odpowiednich momentach "porządkowały" wydarzenia na ekranie. Podobnie na lotnisku - rozcięcie autobusu na pół, "odejście" 747 (+wylot radiowozu). Wypadek(!!!)Itd...
Drugie - Bourne'y*. To ewidentnie zdjęcia tych filmów były inspiracją, ale nie wszyło. Fakt, że i Bourne'owi zarzucano, że jest zbyt chaotycznie. Moim zdaniem między Bourne'ami a Bondem jest przepaść. Tam, mimo ujęć z ręki i szybkiego montażu, (a) wiedziałem co się dzieje, (b) wiele scen było prawdziwymi perełkami. Wydaje mi się, że w Bourne'ach kamera uczestniczy w akcji, lata, podskakuje itd, ale mimo wszystko wydaje się jakby robiła wszystko, żeby za akacją zdąrzyć. W QoS kamera, mimo, że nie zawsze uczestniczy w akcji, na pewno nie stara się, żeby wszystko pokazać. Choć tego ostatniego zdania nie jestem pewien, bo ostatecznie wysiki operatora potasował montażysta.
Co do ogólenj oceny: pewnie jeszcze coś w innym poście szerzej napiszę, więc teraz tylko krótko: nie mogę dobrze ocenić filmu, który opierał się całkowicie na akcji, a w którym sceny akcji mnie męczyły.

*Trochę mnie pamięć już zawodzi, więc opieram się głównie na części trzeciej, moim zdaniem - realizcyjnie najlepszej.

ocenił(a) film na 7
Wampir_

Zgadzam się z odniesieniem do Bourneów - szybki i agresywny montaż to znak markowy dzisiejszego kina akcji i sensacji. W trylogii o Bournie był on świetny, szybki, ale na tyle wychwytywalny, że dało się wszystko układać w całość. Natomisat w Quantum trochę przedobrzyli chwilami - traci na tym efekt - efekt, którego czasem nie sposób dostrzec...

ocenił(a) film na 7
Redgard

Moim drodzy, nie chcę wam psuć dobrego samopoczucia, ale te mastery sprawiają wrażenie podrasowanych komputerowo. Co do skoku na motorze - nie jestem pewien - natomiast upadek przez dach to komputer na stówę.

ocenił(a) film na 5
Yorick

tak też w swoim poście napisałem. Że upadek z dachu jest zapewne podrasowany w CGI:)

ocenił(a) film na 5
Redgard

MOI DRODZY. Z tego co ja wyczytałem. Właśnie za te wszystkie akcje w Bondzie odpowiadają ludzie, którzy pracowali przy trylogii Bourna:) Hehehehe dobre. Można było się nawet domyślić po sposobie kręcenia.


Nie mniej uważam montaż za nieco chaotyczny. Nie tak jak Batman Begins, ale także czasami nic nie widać, szczególnie na wielki ekranie kina, gdzie widz nie wie na czym ma skupić uwagę, gdy ujęcia trwają po 1/100 sekundy.

ocenił(a) film na 7
Redgard

To rozmowa jest o akcjach czy o montażu? Bo za akcje odpowidają scenrzyści piszący sekwencje scen akcji i reżyser prowadzący akcję, montaż to inna sprawa.

A związki montażystów z Quantum z tymi z Bourneów są bardzo nikłe.

ocenił(a) film na 6
GodFella

@GodFella
Nikłe ale są: Richard Pearson (I) - http://www.filmweb.pl/o360050/Richard+Pearson
A co do tego kto odpowiada za akcję, to stawiam tezę, że w scenariuszu możn tylko wstęnie określić: kto na czym jedzie, kto strzela, gdzie spada i jak ginie. Wpływ scenarzysty no to, jak to zostanie zrealizowane i jak pokazane jest faktycznie żaden. Innymi słowy na te same wydarzenia można pokazać w komletnie różny sposób.
A my chyba rozmawiamy o tym "jak widać", a nie "co widać".

Jeszcze jeden dowód na związki z Bournem:
http://www.filmweb.pl/Dan+Bradley+odświeży+kolejnego+Bonda,News,id=37208
Ale nie jestem pewien czy to faktycznie on odpowida za to co zobaczyliśmy, skoro wcześniej wykonał w Bourne'ie niezłą robotę.
Moim zdaniem skopał sprawę autor zdjęć, którego filmografia pokazuje bardzo nikłe związki z kinem akcji. Drugim winowajcą jest montażysta. Za całość odpowiada Foster(wydawał mi się dobrym wyborem, teraz uważam odwrotnie). Foster wykazał się być może w paru aspektach, zwłaszcza w sekwencji w operze, ale część skopał, bądź pozwolił na to innym. Czytałem wywiad z nim, w którym mówi, że jego zdaniem sekwencja karciana w CR była za długa i, w ogóle, on chciał zrobić szybki film. I zrobił szybki (i krótki) film. Niestety...