przed chwilą obejrzałem. Film jest fajny, ale raczej nie nazwałbym go arcydziełem. No ale to kwestia gustu. Brad Pitt świetnie zagrał świra.
Ciekawe jest to, że James będąc z przyszłości nie może powstrzymać rozprzestrzenienia się wirusa czyli nie może wpłynąć na przeszłość (chociaż de facto i tak na nią wpływa samym pojawieniem się tam). No ale tak to już jest z filmami gdzie podróżuje się w czasie. Chociaż takich filmów gdzie bohater cofa się do przeszłości i ratuje świat było pełno. I dlatego 12 małp pozytywnie się od nich odróżnia.