juz, juz wydaje sie, ze bruce uratuje swiat... ale nieeee, w ostatnie chwili ginie, a zniszczenia dokonuje ktos inny!
wspaniala rola Brada Pitta, zadziwiajaco dobra Bruce'a Willisa, wspaniala scenografia, historia ukladajaca sie w zwarta calosc, wszystko wyjasnia sie pod koniec filmu. Goraco polecam, 9/10
On NIE uratował świata!!! Sen Cole'a wziął się stąd, że jako dziecko widział wydarzenia na lotnisku. To znaczy, że historia zatoczyła koło i że wyprawa Cole'a nic nie zmieniła.
Właśnie... kto tu jest idiotą?
Wszystko zatoczyło koło, nic się nie zmianiło. Gdyby cokolwiek się zmieniło, cały film nie miałby sensu.
ile razy mozna pisać o tym iz w filmie ukazana jest tzw pętla czasoprzestrzenna. Przyszłoiści nie da się zmienić :)
może i on nie uratował bezpośrednio, ale przybyła brzydka pani naukowiec, więc zajęli się tym kolesiem i świat uratowany
"przybyła brzydka pani naukowiec"
Właśnie w tym rzecz, że nie. Ta Pani naukowiec z samolotu jest MŁODSZA od tej w przyszłości, czyli to nie ona, tylko jej odpowiednik z roku 1996, który nie ma pojęcia, co się "zaraz" stanie.
Don Vito nie masz racji
Ona wiedziała co się stanie bo to dokładnie ona w tym samym wieku. Ale nie była w stanie gościa powstrzymać bo on już wypuścił wirusa gdy mu kazał to zrobić facet przy bramce. Poza tym jej słynne zdanie "I'm an injurance" czyli można to tłumaczyc dwojako. Sprzedaję polisy ubezpieczeniowe lub sama "jestem ubezpieczeniem" na wypadek gdyby Colowi sie nie udało.