Od lat nie widziałem tak dobrego filmu o samurajach. Z czystym sumieniem mogę
powiedzieć, że jest to najlepszy współczesny film w tych klimatach. W tej produkcji jest
zawarta cała esencja lat u kresu panowania samurajów T_T , mistrzowskie ukazanie walk i
trzymanie widza w napięciu. Ujęcia kamer wraz ze swietną muzyką buduję mocny klimat, aż
czasami czuć zapach krwi wyłaniający się z ekranu monitora ;x :). 10/10 !
PS: (Spoiler) Scena w której Ronin rozgramia watahę przeciwników na "ścieżce śmierci"
razem z Ogurą jest BoRZa!
PS2: Ktoś wcześniej wspominał o tym "nieśmiertelnym" i Upashi, może ktoś by rozwinął ten
temat? Bo czuję, że to może być niezła ciekawostka