Z reguły lubię pokręconą twórczość Takashiego Miike, jednak w tym przypadku w moim odczuciu zawiódł. "13 Assassins" to potraktowane zaskakująco serio kino samurajskie, od strony fabularnej będące jeszcze jedną wariacją na temat "Siedmiu samurajów" Kurosawy. Historia jest niestety wtórna i nieciekawa, konstrukcyjnie rzecz przywodziła mi na myśl nieszczęsne "Matrix: Rewolucje": najpierw nużące wprowadzenie, a następnie jeszcze bardziej męcząca rozwałka, która zdaje się ciągnąć w nieskończoność. Fani "ekstremalnych" dokonań Miike'go znajdą również tutaj sprawnie zainscenizowane sceny z pogranicza gore (posoka w każdym razie leje się często i gęsto), ale jak dla mnie to trochę za mało, aby nazwać film udanym. Rozczarowująco nijaka postmodernistyczna zabawa, która zadowoli chyba jedynie tych, dla których "nie ważne co się dzieje, ważne żeby się działo dużo".