Niestety z kinem ken-geki już od kilku dobrych lat dzieje się to co z westernem - nie oddziałuje na widza tak jak w latach swej świetności. Tak było i w tym przypadku (przynajmniej dla mnie). Pomimo aspiracji i nawiązań do "Siedmiu samurajów", nie poczułem ani krzty z tego co oferował mi Kurosawa. Przede wszystkim za dużo scen walki, które mimo że genialne to w pewnej chwili zaczęły nużyć. Jednak godzina ciągłej rozwałki katanami to chyba za dużo na 2 godzinny film. Pierwsza połowa i zakończenie bardzo dobre, oraz doskonale wymyślona i wprowadzona w fabułę postać "łowcy zwierząt" jakoś bronią ten film, ale nie na tyle aby został w pamięci na dłużej. Zmierzch ken - geki stał się faktem i trzeba tylko czekać na wyjątki, które przedłużą jego życie. "13 zabójców", według mnie do tych wyjątków nie należy.
zgodzę się z tobą że sceny walki mocno się przeciągają, więcej katany widziałem chyba tylko w Izo (także dzieło Miikego), ale ogólnie film nakręcony rewelacyjnie.
mi tez nie przypadł do gustu taki przecietny moze sie podobac ale Japoncom, ale nie wszystkim