"15:10 do Yumy" (1957)
To piąty western Delmera Davesa, który zrealizował w latach pięćdziesiątych.
Materiałem wyjściowym była nowela "Three-Ten to Yuma" Elmorea Leonarda (autor później zaadaptowanych na potrzeby filmu powieści "Hombre", "Valdez przybywa", "Mr. Majestyk").
Glenn Ford był proponowany do roli protagonisty. Uznał, że już dobrych bohaterów się nagrał dosyć i wyszedł z propozycją, że zagra głównego antagonistę. Mógł sobie na to pozwolić ponieważ był jednym z najważniejszych aktorów studio Columbia oraz pracował już z Davesem.
Film "15:10 do Yumy" stoi w opozycji do kierunku jaki wówczas wybierało większość wytwórni.
Brak tu koloru, akcja jest dość statyczna, nie ma wspaniałych plenerów a dominują wnętrza budynków i dialogi. Można by sądzić, że "15:10 do Yumy" to film z końca lat czterdziestych a nie pięćdziesiątych.
Pokazuje społeczeństwo w podobny sposób co "W samo południe" (1952) bo tak tu jak i tam mamy jednego niezłomnego kontra bandę rzezimieszków. Kolejny raz widzimy starzejące się społeczeństwo, które stoi bezradne przed zaistniałym kryzysem. Z krzaka nie wyskoczy młodzieniec na koniu, bo oprócz barmanki młodych i silnych tam nie ma. Gotowi są więc na kapitulacje bo zamiast walki o ideały stawiają na zdrowie i bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich.
W przeciwieństwie do "W samo południe" film Davesa czyni zloczynce atrakcyjnym. Jego fizjonomia nie mówi wprost, że jest stereotypowym bandytą z giwera, którym straszy się 3/4 filmu by w finale go pokazać.
Ben Wade jest obecny w tej opowieści na tych samych prawach co protagonista
działa poprzez presję psychiczną, wie jak drążyć przeciwnika, maltretować psychicznie, manipuluje dla własnych celów. Ma cechy przywódcy ale przy tym potrafi być autentyczny jako sympatyczny facet. Jest kobieciarzem, który roztacza czar wokół siebie i nawet gdy już opadną maski i będzie wiadome kim jest naprawdę to potrafi utrzymać tą aurę czarującego awanturniczego romantyka wokół siebie.
W opozycji do romantycznego awanturnika Bena Wadea stoi Dan Evans (Van Helfin) . Ma wszystkie przymioty klasycznego bohatera westernu. Rodzinny człowiek, osiadły na kiepskich terenach ale próbuje w uczciwy sposób przetrwać trudny czas. Potrzebuje pieniędzy by utrzymać bydło przy życiu i nagroda za bandytę okazuje się być jego motywacją do działania.
W trakcie konwoju więźnia Wade spróbuje wejść do głowy Evansa i rozbujać jego kompas moralny, zobaczyć jak wygląda jego ciemna strona. Pogrywa z nim tak jak później będzie to robił Joker z Batmanem w filmie "Mroczny Rycerz" tylko bez wybuchów, fajerwerków a jedynie czysto psychologicznie.