Do tego trzeba dodać pojedynek fortepianowy. Bardzo mi się ten epizod spodobał.
Reasumując, znakomite kino!
YES! Złapałam ten film kiedyś w "kocham kino", zrobił na mnie wielkie wrażenie, potem za 20 zł znalazłam w Empiku i widziałam go z 5 razy co najmniej :) Dziwi mnie nieco, że w licznych dyskusjach odnośnie filmu (klimat, gra aktorów itd.) nikt nie wspomina (chyba że wszystkiego nie przeczytałam) o kilku (wielu?) świetnych motywach odnośnie życia w ogóle - krzyk morza że "Życie jest ogromne", rozmowy o pytaniu "dlaczego", albo już samo wzięcie lądu jako przykładu wyzwań i nowości, lub też życia na statku jako chęci po prostu do spokojnego życia, sprawiają, że dla mnie ten film to źródło głębokich refleksji i symboli. pzdr :P