pod warunkiem, że nikogo nie znudził (lub zaczął irytować) charakterystyczny sposób opowiadania, który znamy już z wielu wcześniejszych filmów. Choć w tym przypadku mam wrażenie, że jest trochę "na siłę". Mimo to polecam na późno zimowy wieczór. Dodam jeszcze, że szczególnie może się spodobać fanom "Cudownych lat".