Czuję się jakby ktoś przejechał mi po mózgu kosiarką!!!
Efekty jak z filmów z lat 50, zero scenariusza (poza "nie wiem" i "bóg to, bóg tamto"), jakieś totalnie kosmiczne pomieszanie Majów z chrześcijaństwem...Dramat.Jakbym byłą Majem to bym się obraziła za uzywanie tego słowa w takim kuriozum!!!!!!!Trzymać się z daleka, nie oglądać, nie dotykać nawet płytki z filmem!!!!!
Zgadzam się całkowicie. Dno i metr mułu. Gra aktorska w Modzie na Sukces stoi na wyższym poziomie. Aktorzy snują się bez ładu i składu, zero logiki, zero konsekwencji, poza dennymi dialogami o Bogu zbawcy wszyscy hurmem się nawracają i nagle czarna dziura przestaje oddziaływać na ruch obrotowy ziemi. Ten film jest dla kina katastroficznego tym, czym "KSIĘŻYC VOOODOO" dla horroru. Jak dla mnie wyznaczył absolutnie nowy poziom: jestem w szoku, że ktokolwiek za to zapłacił.