2012: Koniec świata

2012 Doomsday
2008
2,6 6,3 tys. ocen
2,6 10 1 6304
2012: Koniec świata
powrót do forum filmu 2012: Koniec świata

...jest to, że wreszcie przeciętnie rozgarnięty widz, może na jego podstawie wykalibrować sobie skalę wartości wszelakich jakie w filmie można odnaleźć. Wykalibrować, zaznaczam na punkcie zera absolutnie absolutnego.
"Koniec świata" (zgodnie ze wszystkimi wymogami logiki) opisuje ostatnie 36 godzin, przed końcem świata i dokładnie z momentem końca świata... kończy się. Warte odnotowania - nie kończy się świat, tylko film. Świat zdaje się mieć, całkiem dobrze - gdzieniegdzie wyłączają prąd, mamy o kilka zabytków mniej i o jednego obywatela więcej. Acha - dzieją się jeszcze inne straszne i przerażające rzeczy, ale o nich widz nie zostaje poinformowany. Może się zatem widz domyślać.
Podobnie może szukać sensu w filmie, niestety musiałby się zmierzyć w tym celu z: czarną dziurą, Bogiem (rozumianym na sposób, zdaje się Mormonów), architektonicznymi zagadkami plemion Ameryki płd., małym wieśniakiem, który wskazaniem palca wysyła dwójkę bohaterów na koniec świata i rozmodlona matką, której - rzecz jasna - nie ma.
Tematu gry aktorskiej nie myślę nawet rozpoczynać, tak z czystej litości.
Innowacyjne podejście zaś twórcy filmu prezentują zaś w samej istocie dzieła - z ręką na sercu mogę przyznać, że nie dane mi było jeszcze obejżeć filmu katastroficznego, pozbawionego...jakichkolwiek efektów specjalnych (no, kilka ich jest, ale budżet nie przekroczył kosztów jednego wypadu do McDonalds'a).
Zdaje się, że film należy rozpatrywać na kilku płaszczyznach: po końcu świata nie pozostanie nic, podobnie jak nic nie pozostanie w głowie widza; sam fim stanowi taką katastrofę, że od razu odczuwamy klimat zagubienia i bezsensu, mimo, że nie karmią nas tysiącem eksplozji i pożarów; Bóg owszem istnieje, ale na tą chwilę zajęty jest zbieraniem najgorszych aktorów świata w jakiejś piramidzie w Meksyku, gdzie odnajdą oni swoje nowe powołanie. Położników i położnych.