Idąc na film spodziewałam się dzieła w stylu "Pojutrza", niestety się rozczarowałam, film jest dobry, ale nie ma tego "czegoś". Fabuła trochę według mnie naciągana. Momentami film był śmieszny, np. gdy Rusek (bohater filmu Yuri Karpov) popisywał się swoim sprzętem lub wariat, który nadawał przez radio o końcu świata -dla mnie były one niepotrzebne.
Ogólnie zauważyłam sporo niedociągnięć, myślałam, że scenariusz będzie bardziej wstrząsający, że ludzie po wyjściu z kina będą się bać przyszłości, a tu jedyne emocje wywoływały związki między ludźmi.
Jeśli ktoś chce obejrzeć film katastroficzny z dobrymi efektami specjalnymi a przy tym odczuć nutkę napięcia ten film jest dla Was.