Nie rozumiem za bardzo po co wypowiadać się na temat filmu katastroficznego o końcu świata, że jest denny, bez fabuły, kiepska gra aktorska? Ludzie ten film miał być efekciarski, chodzi o efekty, które są kapitalne. To widowisko się po prostu fajnie ogląda i tyle. Jest wielki heroizm amerykański, wielkie zjednoczenie narodów w chwili tragedii, jak w każdej produkcji tego typu nakręconej przez Amerykanów. Jak chcecie się wzruszyć to zobaczcie " Bez mojej zgody", pośmiać to polecam "Kacvegas", obejrzeć doskonałą grę aktorską to choćby nie wiem coś z Nortonem albo Pittem i tyle. A nie oczekujecie, że w filmie który ma przyciągnąć masy do kin będzie i radość i łzy, i sami nie wiecie co jeszcze. Mają być efekty i tyle. Ja dla nich poszłam do kina i nie żałuje.
Jak dla mnie 8/10.
Pozdrawiam zadowolonych :)