PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=433913}

2012

2009
6,2 273 tys. ocen
6,2 10 1 273249
4,7 34 krytyków
2012
powrót do forum filmu 2012

Ilość patosu w tym filmie przekracza normę. No i jeszcze te ucieczki w ostatniej chwili...

ocenił(a) film na 6
miko_1994

Kurcze, to mógłby być całkiem fajny film! Szkoda więc tylko, że reżyser po prostu przesadził. Kino akcji ma swoje prawa, ale jak główny bohater po raz 37 ucieka w ostatniej sekundzie samochodem z zapadającego się miasta, w ostatniej sekundzie unika wybuchu wulkanu, w ostatniej sekundzie i w ostatniej sekundzie odblokowuje hydraulikę to naprawdę za dużo. Coś, co ma szansę jedną na miliard zdarza się w tym filmie do 10 minut, kontynenty przestają istnieć a mały piesek dziwnym zbiegiem okoliczności ratuje się z każdej opresji a jak statek zderza się z górą to jakże mogło być inaczej! Oczywiście statkiem kieruje Prezydent USA a górą jest Mount Everest. I tak do oporu.

Szkoda, że nie zachowano umiaru i nie ma w filmie przynajmniej namiastki realizmu. Mógł być fajny i niegłupi film, a wyszła zwyczajna kinowa papka. Chyba wszystkie motywy i sztuczki filmowe można tu znaleźć: i przemówienie prezydenta, i romans jego córki, nieznany naukowiec który wydaje rozkazy generalicji, problemy rodzinne głównego bohatera, powalające efekty 3D, wielkie pieniądze, filozofia Wschodu, ruska mafia itp itd. I z ciekawego film się staje po prostu śmieszny.

Ot, idealny film w którym na czas seansu można odłożyć mózg na półkę.

zmechu

Macie rację - fakt jest taki, że film nie ma w sobie nic realistycznego.
Natomiast ja postrzegam ten film jako totalnie luźną rozrywkę - tu nie ma być realizmu, tylko znakomite efekty specjalne.
Osobiście jestem zachwycony filmem, świetnie obrazuje skalę kataklizmu na CAŁYM świecie.

ocenił(a) film na 6
yakuz605

Mi od strony wizualnej również się podobało. Ale film to nie TYLKO pokaz efektów specjalnych, co do których w 2012 przyczepić chyba się nie można. Nawet do realizmu fabuły się czepiał nie będę - wiadomo, to ma być rozrywka i już. Żałuję tylko, iż reżyser zamiast posłodzenia tej rozrywki idzie na całość i dorzuca 25kilo cukru. Czy akcja coś by straciła, gdyby zamiast limuzyną (!) uciekali jakimś SUV-em? Naprawdę Bentley w Himalajach to najfajniejsze co im do głowy przyszło? Facet wydaje książkę w 400 sztukach, a tu nagle cały świat ma po egzemplarzu? Połowa Stanów obróciła się w nicość, ale telefony komórkowe działają jakby nic. Nie są to jakieś moje upierdliwości czy szukanie dziury w całym - są to rzeczy które rzucają się po prostu na oczy. No nie wierzę aby takie durnoty pozostały niezauważone przez cały sztab producencki :-)

Nie neguję rozrywkowego aspektu filmu, ale czy naprawdę aby coś było ciekawe to musi być durne aż zęby bolą?