No ale reszta... Reszta jest milczeniem - do bólu poprawny politycznie (zobaczcie, że źli są tu tylko biali), do bólu przewidywalny... R. Emmerich ma wszak na swoim koncie całkiem zgrabne fabuły jak "Pojutrze". Tu się jednak nie popisał. No, ale scena w której wali się w gruzy LA na prawdę zapiera dech w piersiach! Podobnie i wybuch super wulkanu.