Jestem koneserką filmów. Mniam, mnian ;) zapowiadało się wyśmienicie. Pognałam jak głupia 11 listopada do kina! I...? Rozczarowanie! Pomysł genialny tylko szkoda, że nie umieli go w pełni wykorzystać :( Owszem efekty specjalne robiły wrażenie. Ale było sporo niedopracowanych scen. Jak na przykład moment jak ten świr stoi na tej górze i leci w niego "odłamek" ziemie. Albo jak ten grubas rosyjski miliarder pomagał wskoczyć swoim dzieciom na statek i spadł. Amerykanie dysponują wspaniałą techniką wizualizacji a tu takie dno bo im chyba z podniecenia śpieszno było i nie mieli czasu paru drobiazgów dopracować co niestety źle wpłynęło na film. Z gry aktorów tez nie jestem zadowolona. Dzieciaki już więcej emocji potrafiły widzom przekazać niż ekipa dorosłych: John Cusack,Amanda Peet, Chiwetel Ejiofor i tak jeszcze paru zgredów. W sumie brak aktorstwa dało już się zauważyć w zwiastunach (to jak uciekali w samolocie). Facet Świr w Yellonstone - porażka a to jak w jednej scenie ugryzł ogórka kryjąc się za krzakami to już w ogóle mnie dobiło ;/ W kilku momentach zastanawiałam się co oglądam: film katastroficzny czy film pełen kiczu.
Nie jesteś koneserką filmów. Inaczej wiedziałabyś, że takie filmy tworzone są dla rozrywki, a nie dla krytyków filmowych.
Film trzyma w napięciu, jest dobrze zrobiony i to się najbardziej liczy.
Film trzyma w napięciu? W którym momencie? Jest tak przewidywalny jak wszystkie inne filmy Rolanda Emmericha. Dobrze zrobiony? Nie ma żadnej charakterystyki bohaterów, sceny źle skonstruowane, mało co trzyma się kupy. Nie da się nie zauważyć błędów w tym filmie. Więc nie pisz takich głupot.
Moim zdaniem surowo oceniasz aktorów bo chociażby taki Chiwetel Ejiofor i Danny Glover świetnie sobie poradzili ze swoimi rolami. Za to Woody jak to Woody zagrał genialnie i myślę że jakby przyjmował lepsze rolę to może w końcu doczekał by się upragnionej nagrody jaką jest Oskar. Co do Kusacka to jego rola była na poziomie, zagrał tak jak miał zagrać i już :D. Co do ról kobiecych podobała mi się ta blondynka, dziewczyna rosyjskiego miliardera ^^ (taka rosyjska Alutka z rodziny zastępczej) :D
Przyznaje, że niektóre role były dobrze zagrane ;) Strasznie mi się podobało jak Rosjanin mówił: "my friends" ;D
Niezła była też scena kiedy rosjanin uciszył wszystkich w Bentleyu i uruchomił silnik za pomocą głosu :D normalnie wszyscy na sali w śmiech xD
nooo xD to było świetne xD czasem ten reżyser myśli ;) wyszło mu tu ładne połączenie tragikomedii hehe ;) przynajmniej nie wyszło kiczowato ;)
Jesteś koneserką filmów a poszłaś na Emmericha z nadzieją...
No właśnie, z nadzieją na co?
Na głęboki film pełen genialnych kreacji aktorskich? Nie ta bajka, nawet
nie ta półka z bajkami...
Ty jesteś koneserką filmów ,hahahaha, a papież jest murzynem.Proszę cię,spodziewałaś się filmu roku, który będzie może jeszcze nominowany do Oscara w paru albo kilkunastu kategoriach <lol>.Przecież właśnie oto chodziło w tym filmie że miały być w nim Głównie efekty,które robią wrażenie.A reszta rzeczy i sytuacji w tym filmie mają śmieszyć i być traktowane na chilloucie.To w końcu Amerykanie głównie ten film robili ,także nie ma się co spodziewać że film będzie w 100% mega dziełem.Takie dowalanie się do szczegółów typu niedopracowane sceny to nie ma sensu.Ten film trzeba obejrzeć głównie dla efektów i tyle.Jest parę filmów katastroficznych,które są naprawdę niedopracowane a efekty już w ogóle beznadziejne.Zresztą każdy film który wchodzi do kin i jest zapowiadany jako super arcydzieło,czy film roku albo mega kozak produkcja robiona przez najlepszych reżyserów i scenarzystów zawsze będzie miał swoje plusy i minusy.Różni są ludzie i zawsze się ktoś znajdzie kto przedstawi film od tej złej czy beznadziejnej strony.Tak to już jest.
Przepraszam cie bardzo ale nie spodziewałam się filmu roku i Oscara dla niego. Dopowiadaj sobie dalej... zastanawiam się co z tego wyjdzie ;p Idąc na film, niezależnie od tego czy jego reżyser miał na koncie kiczowate filmy czy też nie mam nadzieję, że będzie on dobrym, nawet bardzo dobrym filmem. Który nie tylko zachwyci mnie efektami (jeżeli takowe będą) ale również samą historia.Wzbudzi jakieś emocje i pokaże dobrą grę aktorską. I z taką nadzieją poszłam na ten film, który jak już pisałam rozczarował mnie. Przewidywalny do samego końca i w kilku momentach totalny kicz. Napisałeś, że reszta rzeczy w tym filmie i sytuacji mają śmieszyć i być traktowane na chilloucie. Kolego to mamy do czynienia z komedią czy z filmem katastroficznym?
Następne zdanie: "To w końcu Amerykanie głównie ten film robili ,także nie ma się co spodziewać że film będzie w 100% mega dziełem" czyli Amerykanie są dupy z tworzeniem filmów? Nie będą w 100% mega dziełem? Chyba mało filmów widziałeś...
Autorka tematu chyba inne podejście ma do kina katastroficznego. Bo w takich filmach gra aktorska polega na tym, że ktoś wykrzyczy parę razy ckliwe "Oh my God", spojrzy się, zrobi przerażoną minę i będzie uciekał gdzie pieprz rośnie. Potem przy happy endzie może sobię troszke popłaczę. I tyle. Gdzie tu dobra gra aktorska, nie wiem. Porządny film katastroficzny (robiony dla kasy, jak każdy z tego gatunku) ma przyciągnąć widzów do kin, a do tego potrzeba znanych nazwisk. Tutaj parę takowych jest, w filmie źle się nawet nie spisali - można nawet powiedzieć, że swoje zrobili, ale żadnego kunsztu aktorskiego w tym nie ma. Sami grający bawili się pewnie przednio na planie. Ale to oczywiście temat tabu, bo przecież każdy aktor się przykłada, więc ciii... ;-)
Efekty? No cóż, jak Ci się nie podobało to w tej kwestii raczej polemizował nie będę bo i tak nikt do swojego zdania drugiego nie przekona.
Jeśli chodzi o fabułę to zwykle jest ona banalna, więc albo nie lubisz filmów katastroficznych, albo to akceptujesz. Ja również mam nadzieję, że tak nie będzie zawsze, ale jak na razie trzeba chodzić na takie filmy tylko i wyłącznie z czystej rozrywki. Nie, żeby podpatrywać amerykanów i ich perypetię. Tylko, żeby zobaczyć w jakich sceneriach giną. Nie, żebyanalizować zachowania bohaterów, bądź nielogiczności w historii. Tylko po to, żeby wyjść z kina i powiedzieć: "Wow, widziałeś jak to zostało zrobione?!" .
Może kiedyś konwencja gatunku się zmieni. W horrorach też kiedyś trzeba było jakiegoś straszydła, żeby kogoś przestraszyć. Teraz mamy nurt, w którym stawia się na jak największy realizm, co jest fantastyczne i straszy 50 razy mocniej niż jakiś Freddy Kruger. ;-) Poczekamy, zobaczymy.
Pzdr.
Nie wie m czy to ze na samym wstępie dałaś że "jesteś koneserką filmów" coś Ci pomoże. Czytając Twoje wypociny śmiem twierdzić, że nią nie jesteś.
Film miał być widowiskowy i to się Rolandowi udało bo efekty naprawdę robią wrażenie. Skoro narzekasz na brak gry aktorskiej już w zwiastunach to czym się kierowałaś idąc do kina. Na co liczyłaś? Wybacz ale pierwsze zdanie Twojego postu mnie bawi...
I widzisz jak każdego z was złości to lub śmieszy "jestem koneserką filmów"? teraz czytając każdy następny post, każdy jego autor pisze tak jakby najlepiej znał się na rzeczy. Bo Boże ześlij na nią karę, bo określiła się mianem koneserki ;D ludu, mój ludu żenujące...
Komentarze na film webie drogi kenai są po to aby każdy wygłosił swoją opinię na temat filmu :) więc ja czytając twoje wypociny śmiem twierdzić, że należysz do tego gatunku ludzi, którzy w rzeczywistości mają jakiś problem ze sobą by następnie w świecie internet gdzie każdy może stworzyć lepszego siebie przyczepić się pierwszego lepszego zdania i wylać swoją frustrację nazbieraną z całego dnia przez własną głupotę na kogoś innego. Daruj sobie ale to dopiero jest zabawne. I na co liczyłeś?