Boże !!!!!!!!!!!!!! jaki szajs.Efekty co prawda na 5 ale cała reszta to katastrofa. Że też John Cusack zgodził sie wystapić w takiej tandecie.
Kina powinny zwrócic za bilety.
Zgadzam sie w calej rozciaglosci. To jeden z tych filmow obrazajacych
inteligencje widza. Takiej kichy az sie nie chce ogladac. Co za szmira!
Dokładnie. Przeżyłam nie małe rozczarowanie. Wchodząc do sali kinowej byłam nastawiona na coś przełomowego. Sądząc po recenzjach spodziewałam się, że będzie to coś innego- nowatorskiego, w odróżnieniu od reszty filmów katastroficznych. Najbardziej co mnie podirytowało to powielana fabuła. Schemat rodziny po rozwodzie, z dwójką dzieci i rodzicami, którzy rzekomo są w separacji do czasu "ocalenia". Czy już wszelkie pomysły reżyserów zostały wyczerpane? Mam wrażenie że od kilku lat z poziomem światowego kina dzieje się coś niedobrego. Nie wiem z czym to jest związane. Może mam za duże wymagania. Bynajmniej jestem rozczarowana.
Szczerze, ten film jest jak bajaderka - zlepek wszystkich filmów katastroficznych w jeden, może i efekty specjalne robią minimalne wrażenie ale reszta powoduje, że ma się odruch wymiotny, widz jest gotowy wyłączyć film, bo nie da się tego oglądać.. Nie dziwię się, że ludzie wychodzą z kina w trakcie. Ja miałam dylemat na co pójść, czy na "2012" czy "Księżyc w nowiu". Ciesze się, że wybrałam ten drugi.