Niestety, pomijając fantastyczne efekty specjalne "2012" nie ma w sobie absolutnie nic. Ja rozumiem , że idąc na film katastroficzny nie mogę oczekiwać czegoś ambitnego ale to dzieło zawiera w sobie takie ilości głupoty i absurdu , że w połowie filmu zaczyna to bardzo przeszkadzać w jego odbiorze. Tutaj niektórzy użytkownicy sprawnie i humorystycznie już wypunktowali największe absurdy także pominę ten temat. Dodam jeszcze tylko, że twórcy filmu nawet nie próbowali się ukrywać, że głównie myśleli o efektach bo gdzieś tak od połowy ewidentnie zaczęło im brakować pomysłów. Na domiar złego, pomijając już fabułę i fatalną grę aktorską, z ekranu uderza absolutnie obrzydliwy amerykański patos, który dodatkowo wprawia widza w zażenowanie.
Wiadomo, że film katastroficzny pomijając tematykę należy do tych na które idzie się dla czystej nie wymagającej specjalnego główkowania rozrywki ale są pewne granice. Rozrywka może być lekka i efektowna tego się nikt nie czepia ale nie może uderzać takimi ilościami żenady z ekranu bo wtedy człowiek zamiast się bawić zaczyna spoglądać na zegarek.
Ode mnie 3/10 za:
- naprawdę kapitalne efekty specjalne
- trochę śmiechu ( żyrafy i słonia nie przebije nic :) )
Pozdrawiam.