Byłem wczoraj na filmie i muszę przyznać że film spełnił moje oczekiwania ale nie zachwycił. Na ekranie dokładnie to czego się można było spodziewać, efekty specjalne, łubudu itp. Problem tylko w tym że to wszystko już było, kto oglądał Pojutrze będzie miał deja vu. Fabuła strasznie ograna, najpierw przesłanki końca świata przedstawione w sposób którego nikt nie zrozumie (bajdurzenie o neutrinach itp.) Potem pora na Jamesa Bonda i ucieczka przed zagładą. Oczywiście wpleciony w to wszystko romans, humor, czarny charakter, i jak zwykle gloryfikacja USA, ten wspaniały gest jak to prezydent Najwspanialszego Państwa Świata zostaje na tonącym okręcie... Ale powiedzmy sobie szczerze - to czysta rozrywka dla spragnionych mocnych wrażeń, na pewno nie film do wzruszenia, czy jakichś głębszych przemyśleń.