Według mnie film nie pokazuje nic czym można by się zachwycać, nudny. Owszem ukazuje dramatyczne przeżycia bohaterów ,które w specyficzny sposób się ze sobą łączą i tyle. Cały film niby napisany przez życie ale zakończenie nijakie.
Jedynym epizodem który mnie poruszył to moment gdy Cristina opowiada o czerwonych sznurówkach swojej córeczki. Ogólnie nie więcej jak 4/10.
No to zajebisty z ciebie znawca filmów, skoro ty go oceniasz 4/10 no to ja nie wiem w czym ty gustujesz i raczej nie chce wiedzieć:)
Filmem który nakręcony jest podobnie (od końca) a wiąże koniec z początkiem w fajny ,zaskakujący sposób to "Memento" 7/10. Są gusta i guściki, a znawcą filmów nie jestem, lubię obejrzeć czasem fajny film i tyle.
Oczywiście są gusta i guściki, tylko czy trzeba się z tym aż tak afiszować i temat zakładać? Ho, ho ho, oto ja! Film oceniony przez 50 tys ludzi na 7,8 oceniam na 4! Patrzcie jaki ze mnie "wyłamisty" bohater!
W ten sposób łatwo narazić się na śmieszność, szczególnie, że w ocenianych przez Ciebie filmach można znaleźć inne kwiatki...
A coz to ze 50 tysiecy ludzi ocenie film na 7,8 to wszyscy musza sie zgadzac, co to w ogole za polemika jest, osoba ktora zaklada temat w kulturalny sposob wypowiada sie, zostaje zbesztana przez sotra krytyke bez zadnego powodu. No i oczywiscie gwaltownicy sa wszedzie.
Tak samo jak obrońcy uciśnionych, są wszędzie. Jak widać równowaga we wszechświecie musi być.
To co Ty piszesz to kpina ... Filmu nie ogladalem nie bede go oceniac , ale autor tego postu to zrobil i to tylko jego zdanie na ten temat a wy jak jeden maz mu dopie rdalacie w dodatku w tak beznadziejny sposob ... Szczerze nie dziwie sie ze juz nie odp na wasze komentarze , bo po co ma sie znizac do waszego poziomu ? Jak sam napisales sa "gusta i gusciki " tak samo jak sa "ludzie i parapety" ... Dalej chyba tego nie musze komentowac.....
Film na początku był dla mnie trochę nudny - bo wydarzenia były mało zrozumiałe. Później zachwycił jak żaden inny. Właśnie to "specyficzne połączenie", o którym mówisz, dodaje zawiłości i zwiększa możliwości interpretacji przez odbiorcę ;p
Zwiększana możliwości interpretacji w sztuce przez odbiorcę to nic innego jak hochsztaplerka. Film mnie nie zachwycił, historia nawet w tak podanym wydaniu, mimo swojej zawiłości jest nudna i po 30 minutach inteligenty widz, wie praktycznie o co chodzi. Nic nadzwyczajnego, w dodatku jestem pewien, że ta historia opowiedziana ciągniem, była by jeszcze gorsza, jeszcze bardzie nudna. nijaka, a nawet posądzę ją o to, że banalna...
Oczywiście masz prawo mieć zupełnie inne zdanie. Jednak stwierdzenie, że "inteligentni widzowie" (czyt. myślący tak jak Ty) się znudzą, raczej wiąże się z brakiem kultury. Widzowie są w różnym wieku, mają różne zainteresowania i poszukują różnych filmów.
"inteligentny widz wie praktycznie o co chodzi" - chyba tego można spodziewać się po inteligentnym widzu ;)
Według mnie ten film nie ma zaskakiwać powiązaniami pomiędzy głównymi bohaterami, ale ukazać ich uczucia i zagubienie. Brak chronologii jak dla mnie potęguje jedynie chaos jaki zapanował w życiu bohaterów. Mnie osobiście ten film wzruszył i pokazał jak nasze życie szybko może się zmienić, a my nie mamy tak naprawdę na to wpływu.
Nudny jak flaki z olejem... Thriller, nie wiem z której strony? Lubię tego typu filmy ('ryjące głowie', poważne, życiowe...) ale ten za nic nie przypadł mi do gustu. Co więcej nie lubię jakiego chaosu w filmie. Bo człowiek zamiast się skupić na fabule, tym co ważne, to się zastanawia co jest do czego... Nie podobał mi się.
Nie traktowałbym poważnie opinii człowieka, który preferuje filmy takie jak "Agenci bardzo specjalni", "Oszukać przeznaczenie 5" czy "Cziłała z Beverly Hills". Jest mi wręcz przykro, że ludzie z takim brakiem gustu zaniżają oceny tak dobrym filmom :(
"Bo człowiek zamiast się skupić na fabule, tym co ważne, to się zastanawia co jest do czego..." - trzeba było powiedzieć od razu, że było za trudne i nie zrozumiałeś.
Hochsztaplerka? W tym filmie chodzi raczej o ocenę zachowań, dokonywanych wyborów i porusza bardzo trudny problem szczęścia i nieszczęścia zależnie od punktu widzenia. Czyny postaci można różnie interpretować i to wcale nie świadczy o hochsztaplerstwie.
Ta historia opowiedziana ciągiem byłaby banalna, ale na szczęście nie została tak opowiedziana. Sposób jej przedstawienia ma niezaprzeczalną zaletę - zmusza do myślenia przez cały film. Dzięki temu zabiegowi mamy możliwość, a w zasadzie jesteśmy niejako zobligowani do wcielenia się w każdego z bohaterów i lepszego poznania jego punktu widzenia na te same wydarzenia. To świadczy o klasie tego filmu.
"Zwiększana możliwości interpretacji w sztuce przez odbiorcę to nic innego jak hochsztaplerka." - jest dokładnie odwrotnie. W filmie kierowanym do inteligentnego człowieka nie spodziewaj się oczywistych rozwiązań i jedynych słusznych możliwych odczytań. Ty, jak widzę, lubisz mieć wszystko podane na tacy, po hollywoodzku. Niestety, nie ten adres.
"mimo swojej zawiłości jest nudna" - to twoje zdanie. O jakiej zawiłości zresztą mówisz? Ja nie miałem żadnych problemów ze zorientowaniem się w fabule.
"w dodatku jestem pewien, że ta historia opowiedziana ciągniem, była by jeszcze gorsza, jeszcze bardzie nudna. nijaka, a nawet posądzę ją o to, że banalna..." - brak wrażliwości jest chyba jeszcze gorszy od braku inteligencji.
Ten film jest do przeżywania, testuje raczej naszą wrażliwość niż sprawność intelektualną. To bardziej gimnastyka duszy, nie umysłu. Dla mnie - film piękny.
21 gramow to genialny film. jak go obejrzalem to od razu skojarzyl mi sie z memento, tak jak autorowi watku. tylko moim zdaniem to wlasnie 21 gramow jest zdecydowanie lepszy :)
Memento jest dla mnie ciekawszy, ten film jest bardzo dobry, ale to film nie dla mnie. 21 gramow jest strasznie ciezki.
Autor tematu wyraził własną opinię, z którą zgadzać się nie trzeba (ja się wcale nie zgadzam), ale to nie powód, żeby mu wjeżdżać. Napisał przecież, że to tylko jego zdanie. Zluzujcie więc poślady i zaakceptujcie odmienny punkt widzenia.
(nie lubię tak filozofować, ale ręce mi opadły i musiałem)