Od dawna nie pojawil sie w kinach film ktory sciska za serce i umysl.
Wczorajszego wieczora obejrzalam po 7 latach 21gramow...
Dostalam to za czym tak zatesknilam...niezwykly film...
Film w którym cierpienie można wręcz dotknąć, czytałem gdzieś że przy scenie rozpaczy Naomi watts w szpitalu kiedy dowiedziała sie o smierci męża i dzieci, pare osób naprawde sie rozpłakało
To chyba w ogole musialo byc ciezkie kino do robienia,wlasnie z uwagi na emocjonalny ladunek.
Mam troche wspolnego z kinem i czasami przy realizacji scen ekipie puszczaja "nerwy" wiec moge sie tylko domyslac co musialo sie dziac TAM na planie,nie tylko z Naomi.
Magia kina jest wielka.