zagrał najlepiej ? Dla mnie bezapelacyjnie rewelacyjny był Benicio Del Toro uważam ze świetna rola.No i oczywiscie same ochy i achy dla samego filmu.
Benicio Del Toro pokochałam w filmie "Bez lęku" i ma miłość trwa, więc co do niego jestem nieobiektywna;). Powiem Ci, że podziwiałam też grę Nami Watts- bo doskonale zagrała rozpacz- bez przejaskrawienia, pełna podskórnego rozedrgania, z wybuchami szaleństwa. Sean Penn też nieźle, ale tak jakoś mało oryginalnie- przygarbienie, papieros, rozwichrzona czupryna.... . Hmmmm, ja to jeszcze przemyślę:)!