zrobiony na tej samej zasadzie co np. "Requiem dla snu", a wiec "film ambitny dla kazdego", kazdy sie moze poczuc koneserem, o ile ma na tyle silna wole zeby nie zasnac w polowie tego tasiemca. Z tym ze Darren sie jakos jeszcze wybronil rezyseria... Hehe, a juz najbardziej rozbawil mnie sam poczatek tego pozal sie boze dziela - goly facet siedzi ranna pora na lozku i pali fajke.. dym spowija mu twarz... ultra-pretensjonale, tzw. ambitna tandeta, panowie koneserzy i panie koneserki. 6/10