film bylby okropnie nudny, ale uratowalo go to ze zmontowany zostal w taki straszny bajzel.
absolutnie sie zgadzam. bez tego poplątania byłby płaski i z przeciętną, nidną fabuła
no właśnie, to samo pomyślałem: czy tak naprawde sama forma ma jakies wieksze znaczenie?szczegolnie kiedy w filmie nie o forme jak w sensacji np, ale niby o tresc chodzi.a zlepienie abstrakcyjnych wydarzen i losow ludzkich nierealnych praktycznie...no jasne ze takie cos raz na milion sie moze zdarzyc czy na miliard - ale wlasnie dlatego nic nie mozna o tym wymyslec poza - swiat bywa porypany