Jak dziś pamiętam, że jeszcze ze 12 lat temu słuchałam jego utworów na vivie de. Pierwsze minuty filmu i myślę sobie: ten gościu, co gra nawróconego, wygląda nieco jak ten raper z moich wczesno-nastoletnich lat.
Po sekundzie pojawiają się napisy a tam jak byk: EKO FRESH. Dios mios! A jednak! A po chwili ten jego tekst, że nie rozumie dlaczego raperzy chcą wszystkich i wszystko pieprzyć. A to wszystko z ust (byłego?) rapera. Naprawdę udane ;)
Chyba muszę bardziej obczaić jego obecną karierę. Jkao aktora komediowego kupuję go bardziej niż rapera.