Po raz pierwszy spotkałam się z tak dobrą rolą badassowej bohaterki, która do tego jest najwazniejszym bossem w filmie. Wszystkie inne kobiece role do tej pory albo były trzecioplanowe, albo czegoś im brakowało: były za mało dominujące/ostre/psychopatyczne lub za bardzo laskowate.
Do tej pory podobała mi się postać Kyry z Kronik Riddicka i typki w czarnej zbroi z tego nowego supermana, ale te z kolei nie miały władzy.
Czekam na tytuły, w których występują ciekawe postacie podobne do Artemizji.