Nie powiem, udzieliła mi się wzniosła atmosfera bitwy pod Termopilami, było patetycznie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Wizualnie film jest kapitalny, ale miejscami taki niewyraźny. Nie wiem czym jest to spowodowane. Jednak poza wizualnymi sztuczkami film jest świetnie nakręcony i dobrze zagrany. Ogląda się bez znużenia. Z jednej strony jest to miejscami techniczne cacko i kapitalny klimat komiksu, naszpikowany fajnymi tekstami, niektórymi dobrze nam znanymi, jak chociażby ten w tytule, z drugiej strony poza ładnymi scenami bitewnymi film nie oferuje nic szczególnego. Nie twierdzę, że poza tym co ujrzałem na ekranie powinno coś się jeszcze znaleźć. Uważam, że taka była konwencja tego filmu i z tej perspektywy trzeba go ocenić. Jednak mam pewne wątpliwości w kwestii scenariusza, który jest przeciętny i chyba można było napisać lepszy, nie zaprzepaszczając jednocześnie całej formuły filmu. Waham się między 6/10 a 7/10. Proszę o dodatkowe argumenty ;)
Slow motion i sceny walki już uwzględniłem i nadal wahanie między 6/10 i 7/10 ;)
Odemnie film dostał 3/10 z tego względu, że poza efektami wizualnymi i reżyserią, był beznadziejny. Zamiast badziewnego komiksu powinno się nakręcić prawdziwą historię bitwy pod Termopilami. Chcialem podejśc do tego filmu z przymrużeniem oka, lecz gdy zobaczyłem jakies mutanty z ostrzami zamiast rąk i orgię pomiedzy jakimis odmiecami to mialem ochotę wyłączyc ten shit. To sie nazywa komercja, gdy zrobisz ekranizację komiksu z wieloma scenami walki wiadomo że zaciagniesz do kina wiecej osob. Nie wiem jak wy, ale ja wolę oglądac typowo hollywoodzką Troję niż typową millerowską wiedzę na temat historii.
Co jest szczytem głupoty w układaniu muru z trupów w filmie na podstawie komiksu, w którym prawdopodobnie takie zdarzenie miało miejsce? W ogóle co jest głupie w układaniu muru z trupów, jeśli w jakikolwiek sposób mogło to wyprowadzić wroga z równowagi?
daj 7/10 ;) bo za niedlugo bedzie kontynuacja tego i jak bedzie taka sama to wtedy dasz 6/10 ;)
Fakt. Ten film jest pięknym przedstawicielem kina 'plastycznego', ale przekazu w nim właściwie nie ma. Dałem mu siedem za puentę mówiącą o poświęceniu dla idei, chociaż przy okazji wojny o Irak jest to idea bardzo kontrowersyjna i dośc negatywna. Jednak wszystko nakręcone jest tak, by z Leonidasa i Spartan uczynic bohaterów demokratycznego świata, a te "drobne" rozważania nie psuły nam przyjemności z oglądania.
Chociaż u mnie 7 oznacza film, który był przyjemny, a którego nie pragnę specjalnie obejrzec drugi raz, a "300" dzięki wizji plastycznej obejrzę z przyjemnością.