Wszystkie politycznie poprawne sfeminizowane wersje wcześniejszych hitów poniosły porażkę w starciu z widownią, a jednak są kręcone kolejne. To prawdopodobnie znaczy, że mamy do czynienia z lesbijsko-feministyczną propagandą na którą jest kasiora do przewalenia. Mogę oglądać triumfujące baby i poprawianie ich wizerunku, ale pokazane tak jak to było w "Agentce" - nienachalnie.