i nie dalam sie zniechecic czytajac wasze posty
szczerze - obawiam sie ze jesli macie az takie wymagania - bedziecie musieli zabrac sie za
pisanie scenariuszy .. i wtedy poddac sie krytyce
powodzenia
ja ten film polecam
Dlaczego od razu pisanie scenariuszy? PRzecież na rynku jest multum filmów z o wiele lepszym i mniej wtórnym scenariuszem. Nie jestem pewien, czy Twój wpis był neutralny, czy też był próbą zadrwienia z krytyków - tak czy inaczej, to drugie Ci nie wyszło, bo nie jesteś nawet wiarygodny. A jeżeli film jest dla Ciebie arcydziełem, to miło, zapewne lepiej się przy nim bawiłeś ode mnie - tylko proszę, nie próbuj wciskać nikomu tej przestarzałej już formułki z cyklu "nie podoba się, to napisz coś sam", bo odpisywanie na takie same banały robi się już męczące :)
Pozdrawiam
btw. Zawsze bawią mnie komentarze ludzi oskarżajacych innych o zbyt duże wymagania. Tak, przyjmujmy wszystko, co nam podadzą, nawet największe i najmniej oryginalne, powtarzane w kółko banały - no bo po co się rozwijać? :D
Ale tak szczerze Ci powiem, że Twoja sugestia o pisanie własnych scenariuszy wcale nie jest od rzeczy - bez czegoś takie nie powstałaby np. bardzo dziś popularna marka samochodowa Mclaren - słyszałeś o tej anegdotce? ;)
I bardzo przepraszam za pisanie do Ciebie jak do meżczyzny - pisałem szybko i nie zwracałem uwagi na nick :)
oj niepotrzebnie dopisalam o tych scenariuszach :( nie chcialam zle - ogladam tak duza ilosc tak bardzo zlych filmow .. ze jak cos mnie urzeknie to porywa - chociazby na "chwile". nie chce sie klocic i zycze wszystkim samych dobrych - wg. nich filmow. pieknego czasu w kinie, nie marnowania zycia tez w kinie :) ja wlasnie niestety wrocilam z Supermarketu - zapewnie sa tacy ktorych powali - dla mnie porownanie do Dlugu .. jest niewlasciwym :) Dobrego Nowego Roku !
Cyt.: "zawsze bawią mnie komentarze ludzi oskarżających innych o zbyt duże wymagania. Tak, przyjmujmy wszystko, co nam podadzą, nawet największe i najmniej oryginalne, powtarzane w kółko banały ... ". No właśnie, strasznie banalnie napisane. Do tego dochodzi podważanie czyjejś wiarygodności, ciekawe na jakiej to podstawie ... czyżby jakaś lustracja? A Ty to niby taki wiarygodny ? Czego się tak czepiasz "jinteligecie" ??? Jak Ci nie pasuje głębia filmu to nie spłycaj na siłę. Polecam jakiekolwiek show (szanowne jury zawsze przemawia z głębokimi myślami, i w kółko cytuje "zaje......") lub meczyk na mokrej murawie (taka jazda po nawodnionej murawie to przynajmniej emocje i już nie jest banalnie, do tego hasła od kiboli z przesłaniem pełnym głębokich wartości do serc naszych). W zasadzie coś dla Ciebie, słowa od cenionego reżysera W. A. : "Co z tego, że mamy XXI wiek i coraz lepsze technicznie cywilizacje, kiedy nie potrafimy dotrzeć do drugiego człowieka, a rozwój emocjonalny i duchowy większości ludzi pozostaje w epoce kamienia łupanego".
No i po co te personalne wycieczki? Po co się tak nakręcać i na starcie wnerwiać? Ucierpiał przez to stylistycznie Twój post, którego ledwo się idzie czytać, także spokojnie :)
Zamiast porównywać mnie od najgorszych i wrzucać cytaty na chybił trafił, sama lepiej napisz, dlaczego według Ciebie ten film jest głęboki, bo przecież nie chcemy zamienić tego tematu w kolejną dyskusję rodem z onetu, prawda? ;)
Pozdrawiam
Tak , tak ... "ledwo się idzie czytać". Ty to dopiero masz stylistykę, wręcz wzór do naśladowania ... rodem z onetu. A o głębi tego wspaniałego filmu, wielowątkowości, o cudnej i różnorodnej muzyce, obsadzie aktorskiej (w tym nieziemsko przystojny Jude Law, że aż szkoda było okiem mrugnąć), itd. porozmawiam chętnie, ale nie z Tobą, boś mnie pan zniechęcił od początku do końca i szkoda mi czasu na pana. Obejrzyj wg Twojego gustu wspaniały film i nie zawracaj głowy banałami - to chyba jedno z Twoich ulubionych słówek.
Hehe, noworoczna ofensywa, co? :)
"(...)ale nie z Tobą, boś mnie pan zniechęcił od początku do końca i szkoda mi czasu na pana."
Widocznie nie jestem jedyny, bo przeglądając Twoje dyskusje, można zaobserwować, że "zniechęca" Cię w zasadzie każdy rozmówca, którego opinia jest odmienna od Twojej (aha, i zdecyduj się, czy mówisz do mnie per "pan" czy "Ty" :P)
Po Twoim drugim poście widzę, że czegokolwiek bym nie napisał, Ty i tak odpiszesz, że się nie znam, jestem płytki, a moja pisownia jest z błędami (co jest chyba najlepszą częścią tego wszystkiego ;p). Czyli przezywanki jak w przedszkolu - nawet nie trudzisz się by wytknąć jakieś moje rzeczywiste przywary, tylko walisz wszystkim, co Ci ślina na język przyniesie. I wiesz, powiem Ci, że to nudne. Liczyłem na jakąś ożywiającą dyskusję, ale ja z góry wiem, co mi odpiszesz.
Nie rozumiem, jaki jest powód, że tak się złościsz na to, że mam inne spojrzenie na film od Ciebie i chciałabyś chyba, żeby każdy miał takie samo jak Ty. No ale trudno, jakoś to przeżyję. Wątpię, żebym Ci na cokolwiek jeszcze tutaj odpisał, bo po prostu chcę się zrelaksować w ferie i nie kłócić z powodu jakiegoś filmu, bo to głupie (i niech będzie - banalne - żebyś się cieszyła i naprawdę miała przynajmniej jeden powód, żeby mnie za cos zaatakować xD), dodatkowo mam na to zbyt dobry humor.
Tak więc w Nowym Roku życzę Ci, abyś spotkała tutaj osobę mającą dokładnie takie same poglądy co Ty i żebyście sobie radośnie jeździli po użytkownikach lub odwrotnie - spotkaj adwersarza, z którym stworzysz dziesiątki postów, gdzie będziecie się razem radośnie kłócić i wyzywać. To takie moje spóźnione noworoczne życzenia - a co, ja na ogół lubię, kiedy ludzie są szczęśliwi :)
Jesteś bardzo zakłamany i złośliwy i śmiesz pisać by ludzi byli szczęśliwi ??? Ale fałszywość właśnie na tym polega. A ludzie będą szczęśliwi, oczywiście że będą, jak zamilkniesz ze swoimi komentarzami. Pojeździj nie po ludziach a na saneczkach w ferie to i humor będziesz miał bardziej NA PLUS ! To takie noworoczne przesłanie, nie zmarnuj go. A ludzi opływających w zachwycie na tym filmem mam mnóstwo więc nie muszę szukać osoby. Twoja rada okazała się zbędna.
Nie wiem, co w tym filmie było, ale wciągnął mnie bez reszty. Anthony Hopkins - niewielka rola, ale genialny jak zwykle. Film jednak wg mnie należy do Bena Fostera
popieram:) spośród tylu różnorodnych osobowości, kreacji- właśnie postać grana przez Bena Fostera zrobiła na mnie największe wrażenie. Film bardzo mi się podobał, zwłaszcza niedopowiedzenia :)
B. dobry film. Ciekawy scenariusz, dialogi między bohaterami, aktorsko również świetnie. Bardzo mnie wciągnął, a szczególnie moje serce zaskarbiły sobie dwie słowackie aktorki: Lucia Siposová oraz Gabriela Marcinková, grające odpowiednio Mirkę (Blanka) i Annę.
Oj, tylko nie Blanka... Chyba, że masz na myśli fizyczność aktorki, jej grę, ale nie bohaterkę ... bo jak można zaskarbić serce tak podłym charakterem. Dziewucha się sprzedaje dla śmierdzącej kasy, do tego poniekąd wciąga w to młodszą siostrę, daje jej przykład - no właśnie jaki to przykład ... obrzydliwa, bezwzględna. Mam nadzieję, że chodziło Ci o warsztat aktorski.
Chodziło mi o bohaterkę (jak również urodę i grę aktorki). Nawet przez chwilę nie przeszło mi przez myśl, że Blanka miała podły charakter. I co że sprzedaje swoje ciało? To również sposób na przetrwanie. Żyjemy w czasach, gdzie by przetrwać nie raz trzeba się prostytuować - bardziej lub mniej dosłownie. Twoim zdaniem dawała zły przykład młodszej siostrze? Anna nie była już przecież małym, niewinnym dzieckiem, które mogło by mieć kłopot z odróżnieniem tego co słuszne, od tego co mniej słuszne. Przeciwnie: kochała swoją młodszą siostrę, i stanowiła dla mniej wsparcie. Obydwie stanowiły dla siebie wsparcie.
Mnie film urzekł, jest dobry, i jeśli bierze mnie ochota by znowu go zobaczyć,przeżyć, to dobry znak.. I również nie zniechęcają mnie te płytkie uwagi o marnym podłożu. Film godny polecenia.
Mam podobne odczucia - film warty zobaczenia!! a wręcz powiedziałabym - trzeba go zobaczyć!
Fizyka kwantowa wyłożona na talerzu :)! Jedno wydarzenie pociąga za sobą kolejne, i tak dalej i dalej...
powiem Wam, że bardzo chciałam- żeby wątek Pana Dentysty ;) (tak uroczego w tym śledzeniu i pomaganiu) dobrze się skończył - ale jak to w życiu bywa- nie zawsze jest tak, jak tego oczekujemy.
a dlaczego tak z góry zakładasz, że się dobrze nie skończy :)? ja myślę, że nie tylko się skończy, tylko będzie trwał szczęśliwie :)
Och. Dzięki za ten głos.
Dla mnie był to przeuroczy kawałek czasu.
Jasne, że film nie ma głębi wielkiej, ani nie sili się na wielką filozofię. Jednak czasem tak jest, że mądrość bywa pozornie banalna. Czyli – warto czasem przyjrzeć się banałom.
Poza wszystkim – czy banalny, czy nie, film po prostu dobrze się ogląda. Takie kalejdoskop i przelot nad ludzkimi losami pozaplatanymi zgrabnie.
Świetne kino.