Zanim Royston Tan zajął się singapurską sceną getai i zaczął realizować pełne koloru i muzyki, szalone komedie z życia tamtejszych gwiazd, nakręcił film zupełnie do nich niepodobny, kameralny, niemal pozbawiony dialogu. Jego inspiracją było osobiste doświadczenie - podczas pracy nad swoim pełnometrażowym debiutem "15: The Movie" reżyser często wracał do domu nad ranem. Zachwyciła go aura, towarzysząca tym cichym, samotnym godzinom, zawieszonym gdzieś pomiędzy nocą a dniem. Znalazł w nich rodzaj przygnębiającej magii, prowokującej słabość, smutek i żal, często popychające ludzi ku nieodwracalnym, ostatecznym decyzjom. Ustalił, że kumulacja tego nastroju przypada dokładnie na godzinę 4:30.
Bohaterem "4:30" jest jedenastoletni Xiao Wu, wielkomiejski dzieciak, który wychowuje się sam. Matka dzwoni czasem z zagranicy, ale nigdy nie spełnia obietnic powrotu do domu. Chłopak codziennie wstaje o świcie, idzie do szkoły, wraca do pustego domu i zjada makaron z kubka. Chcąc przerwać codzienną rutynę, próbuje zainteresować sobą mieszkającego w pokoju obok lokatora, milczącego Koreańczyka, o którym nic nie wiadomo, spędzającego nocne godziny nad puszką z piwem. Różniących się od siebie pod każdym względem bohaterów połączy nie tyle przyjaźń, ile wspólnota owego ulotnego wrażenia, porannego czuwania. Medytacja nad nieobecnością i tęsknotą, której świadomość właśnie wtedy dociera do nich ze wzmożoną siłą.
opis festiwalowy