Chyba coraz bardziej pociąga mnie jego twórczość. Widziałem jego wcześniejsze 'z deczka szalona' dzieła i nie sądziłem, że jeszcze tak może mnie zaskoczyć. A tu proszę...




///jakieś spojlery////



Jak dla mnie absolutnie niekonwencjonalne przedstawienie fabuły. Oczywiście widziałem już filmy z zaburzoną chronolagią, wstawkami z przeszłości/przyszłości. Ale tu widz dostaje dużo więcej. Piękne zdjęcia (a raczej wizje) pomieszanie wielu gatunków filmowych, niespodziewane rozwiązania akcji - np. (czegoś takiego jeszcze nie widziałem) akcja z 'duszeniem'.
Musiałem drugi raz obejrzeć film we fragmentach, by lepiej zrozumieć o co kaman. I tak,...
- zdaje się że Kazuki nie miał tatuażu, prawda? :)
- nie było żadnej bijatyki gdy Kazuki trafił do, hmm jak to nazwać, poczekalni, gdzie był już Ariyoshi. Nie było również żadnej bijatyki w stołówce - obrona Ariyoshi'ego, prawda? Ariyoshi upatrywał w Kazukim swego jakby idola, nim chciał być i przeinaczał fakty
- co oznacza motyl?
- a czym jest ta potrójna tęcza. Czy to wywołało wspomnienie u Kazukiego z dzieciństwa gdy wtedy właśnie zobaczył takie zjawisko. Dlatego Kazuki chciał polecieć w kosmos, do tęczy. A przy duszeniu, zobaczył ją i zapragnał dodusić się by się do niej przenieść....?