Film słaby, nudny, mocno przewidywalny, gra aktorów drewniana (poza ojcem porwanej, który naśladuje Harrisona Forda), sceny walk ani realistyczne jak w filmach gangsterskich, ani pięknie ułożone choreograficznie jak w produkcjach z udziałem Jackie Chana, gdzie zarówno Jackie coś potrafi jak i jego oponenci - tutaj, wszyscy ci potężni faceci, są po prostu mięsem armatnim, jakimiś baranami w wilczych skórach, idącymi pod nóż, jak kóry w rzeźni. Nie ma tu nic również co można zobaczyć w filmach z czasów kiedy Van Damme był faktycznie szybki i sprawny jak Bruce lee.
W tym filmie to on jest alfą i omegą, jedyną gwiazdą, niestety bez innych gwiazd jego gwiazda jest po prostu blada.
Jeśli taki obraz jest dla niektórych widzów klasyką kina akcji, to ich sprawa, dla mnie to nieszanowanie widza.